magicvortex napisał(a): Brak przeczytania całości != brak przeczytania w ogóle czy też brak analizy i wiedzy na temat.Wyrywanie z kontekstu nie oznacza li tylko fragmentarycznego czytania, ale raczej ignorowania znaczenia danego dzieła, kontekstu kulturowego czy intencji. Przykładowo można wybrać znaczne części z filmu "American History X", pomijając tylko niektóre fragmenty. Taki "skrót" może się wydawać filmem neo-faszystowskim.
Nawet schodząc z biblii na chwili, bo tam oczywiście zaprzeczysz, nie wyobrażasz sobie sytuacji kiedy książka jest długa i bzdurna a jej wielbiciele niesłusznie zbywają wszelką krytykę jako "nie przeczytałeś całości to się nie wypowiadaj"?
EDIT:
Właśnie przypomniałem sobie film "Iron Sky" i motyw "Wielkiego Dyktatora" Chaplina, który naziści na księżycu prezentowali właśnie w takiej nieco skróconej wersji. To taka dygresja na marginesie.
Cytat:Kiedyś to był popularny mem na onetach "Kto jest za legalizacją marychy? Wpisujcie miasta! Wałbrzych."bert04 napisał(a): I co, dodajmy jeszcze "wpisujcie miasta?".przyznam że tego nie zrozumiałem
Jeżeli nie zrozumiałeś, to być może za młodyś waćpan, a być może mem wyszedł z użytku.
Cytat:I jakie znaczenie usprawiedliwia taki tekst? Jakie to ma znaczenie? Bo jeśli chodzi o argument "były inne czasy" albo "w porównaniu z innymi ofiarami to było odejście od ofiar z ludzi" nie jest kontekstem wystarczającym, a co najwyżej łagodzącym.Dyskutujemy o tym w innym wątku, więc proponuję to tam zachować:
Cytat:Biblia jest jawnie nieprawdziwa naukowo to wierzący mieli wybór albo ją zmienić, albo uznać za nieprawdziwą, albo uznać nienaukowe fragmenty jako alegorie i nie brać zbyt poważnie. Dwie pierwsze opcje uznali za niedopuszczalne.
Biblia jest też jawnie niemoralna ale niestety wierzący jeszcze się przy tym upierają. Zmienić albo uznać za nieprawdziwą nie mogą więc pozostaje "oj tam oj tam, ten fragment się nie liczy" albo "poszukajmy kontekstu w którym będzie to w miarę moralne". Pomijając oczywiście zwalania winy na krytyków bo są głupi, się nie znają, albo mają się za najmądrzejszych. W ogóle jak śmią krytykować.
Krytyka Biblii to nie wynalazek lat ostatnich, więc chrześcijaństwo ma sporą bazę do "apologetyki na różne tematy". W kwestii traktowania literalnego Biblii bazujemy głównie na św. Augustynie (V wiek n.e.), który pisał głównie przeciw manichejczykom, choć odnosił się też w większych ustępach do kwestii naukowości Biblii. A właśnie Augustyn jest jednym z najważniejszych teologów katolicyzmu, stąd ma rangę szczególną.
Poważne traktowanie fragmentów Biblii nie zależy od ich naukowości czy nienaukowości. Pierwszy rozdział księgi rodzaju nadal jest podstawą katolickiej teologii, nawet jeżeli (w odróżnieniu do niektórych odłamów chrześcijaństwa) KRK nie traktuje jego treści jako opisu przyrodniczego.
Biblia opisuje moralność czasów przeszłych. Teolodzy zazwyczaj potrafią umiejscowić różne teksty w kontekście danych czasów. Osławione "oko za oko" może okazać się nakazem ograniczającym przemoc niewspółmierną do doznanej krzywdy. Jeden przykład z wielu.
Pisząc o "jawnej niemoralności" pomijasz jawnie ten kontekst, bo sprawiasz wrażenie, jakby istniała jakaś moralność obiektywna, jakiś wzorzec etyki w Sevres, do którego można porównywać wybrane fragmenty na przestrzeni dziejów. Poprawne byłoby zdanie, że niektóre fragmenty Biblii są sprzeczne z dzisiejszymi zasadami moralności przyjętymi obecnie w naszym kręgu kulturowym, także w zakresie wspólnym dla chrześcijan i niewierzących.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

