@zefciu.
Cała boleść z takimi dyskusjami jest, że trzeba by napisać książkę a to stracony wysiiłek bo nikt tego nie przeczyta. Poza tym język potoczny z natury nie jest precyzyjny stąd potrzeba tworzenia języków sztucznych.
Na dogmatyce znam się o tyle ile się nauczyłem na lekcjach religi, dość dawno. Jednak sytuacja, że ktoś jest własnym ojcem lub własnym synem jest - powiedzmy - dziwna. Nie zgadza się z "normalną" definicją relacji ojciec-syn. A jeszcze jest "ten trzeci". Duch Święty. Można wylać morze atramentu ale W RZECZYWISTOŚCI ludzie wierzący traktują te osoby jako odrębne byty.
1 =/= 3. To z tego, że jak masz 1 złoty to to nie to samo co 3 złote. Jedna osoba to nie trzy osoby. Jak zaprosisz kogoś na obiad to szykujesz jedno nakrycie a nie 3. Chyba, że zaprosiłeś 3 osoby ale znowu - to nie to samo. Ale zawsze jest zasłona w postaci "tajemnicy". Ja z lat dziecięcych pamiętam opowiastkę księdza na ten temat. Mianowicie chyba św Augustyn miał sen i w nim szedł brzegiem morza i zauważył chłopczyka, który lyżką przelewał wodę z morza do dziury w piachu. Na uwagę św. Augustyna, że nie jest możliwe by morze przelać do tej dziurki chłopiec powiedział, że przelanie morza jest łatwym zadaniem w porównaniu do tego co usiłuje zrobić św. Augustyn - zrozumieć tajemnicę trójcy świętej.
Powyższą metodą można zakończyć każdą dyskusję.
"Na szczęście na miejscu Boga jest Bóg i on nie myśli takimi prymitywnymi kategoriami, że jak coś jest małe, to należy to mieć w dupie." Czyli, wnioskuję bóg ma dupę? A nieco poważniej - całą historia ludzkości, Himalaje zła, okrucieństwa, nieszczęść itd nie sugerują (mam nadzieję...) jakiejś szczególnej uwagi boskiej.
"No i właśnie dlatego zasługuje na "szczególną uwagę" Boga. No chyba że Ty na przykład więcej myślisz o supergromadzie w zegarze, niż o swojej kobiecie. W takim razie jej współczuję." No nieładnie koiego takie wycieczki osobiste. Martw się o swoją kobietę nie moją.
"Ale istnienie/nieistnienie ... ... inny zestaw operacji." Inne geometrie oczywiście istnieją. Dwie najbardziej znane to Łobaczewskiego i Riemanna. Ale nie o to chodzi. Polecenie trysekcji kąta jest sensowne ale niewykonalne. Więc bóg jest ograniczony w swych możłiwościach (ergo - nie może wszystkiego) w ramach aksjomatyki. Nie może pogodzić dwu rzeczy: aksjomatów Euklidesa i konstrukcjj trysekcji. NIe da się. Zwróć uwagę na sedno sprawy. Bóg NIE MOŻE zmienić faktu, że nie da się na raz utrzymać aksjomatykę Euklidesa (ściśle mówiąc sprawa jest bardziej zawiła ale tu trzeba krótko) i zrobić klasyczną trysekcję kąta. To jest ta istota niemożności. Można zmienić aksjomaty, reguły wynikania i w ogóle wszystko. Ale są rzeczy, których pogodzić się nie da w żaden sposób. Dlatego wszechmoc bez uściśleń (a z lekcji religii nie przypominam sobie takowych) jest tylko ciągiem liter, które nic nie znaczą.
"Oczywiście językiem, ale rozumiejąc jego ułomności." Dlatego właśnie, jak już wspominałęm istnieją języki formalne. Ale przecież tu się nie da.
@Roan Shiran.
Nie bardzo rozumiem jak należy rozumieć, że byt nie jest związany z logiką. Skoro nie ma innej możliwości wymiany myśli niż język a ten podlega logice...
Cała boleść z takimi dyskusjami jest, że trzeba by napisać książkę a to stracony wysiiłek bo nikt tego nie przeczyta. Poza tym język potoczny z natury nie jest precyzyjny stąd potrzeba tworzenia języków sztucznych.
Na dogmatyce znam się o tyle ile się nauczyłem na lekcjach religi, dość dawno. Jednak sytuacja, że ktoś jest własnym ojcem lub własnym synem jest - powiedzmy - dziwna. Nie zgadza się z "normalną" definicją relacji ojciec-syn. A jeszcze jest "ten trzeci". Duch Święty. Można wylać morze atramentu ale W RZECZYWISTOŚCI ludzie wierzący traktują te osoby jako odrębne byty.
1 =/= 3. To z tego, że jak masz 1 złoty to to nie to samo co 3 złote. Jedna osoba to nie trzy osoby. Jak zaprosisz kogoś na obiad to szykujesz jedno nakrycie a nie 3. Chyba, że zaprosiłeś 3 osoby ale znowu - to nie to samo. Ale zawsze jest zasłona w postaci "tajemnicy". Ja z lat dziecięcych pamiętam opowiastkę księdza na ten temat. Mianowicie chyba św Augustyn miał sen i w nim szedł brzegiem morza i zauważył chłopczyka, który lyżką przelewał wodę z morza do dziury w piachu. Na uwagę św. Augustyna, że nie jest możliwe by morze przelać do tej dziurki chłopiec powiedział, że przelanie morza jest łatwym zadaniem w porównaniu do tego co usiłuje zrobić św. Augustyn - zrozumieć tajemnicę trójcy świętej.
Powyższą metodą można zakończyć każdą dyskusję.
"Na szczęście na miejscu Boga jest Bóg i on nie myśli takimi prymitywnymi kategoriami, że jak coś jest małe, to należy to mieć w dupie." Czyli, wnioskuję bóg ma dupę? A nieco poważniej - całą historia ludzkości, Himalaje zła, okrucieństwa, nieszczęść itd nie sugerują (mam nadzieję...) jakiejś szczególnej uwagi boskiej.
"No i właśnie dlatego zasługuje na "szczególną uwagę" Boga. No chyba że Ty na przykład więcej myślisz o supergromadzie w zegarze, niż o swojej kobiecie. W takim razie jej współczuję." No nieładnie koiego takie wycieczki osobiste. Martw się o swoją kobietę nie moją.
"Ale istnienie/nieistnienie ... ... inny zestaw operacji." Inne geometrie oczywiście istnieją. Dwie najbardziej znane to Łobaczewskiego i Riemanna. Ale nie o to chodzi. Polecenie trysekcji kąta jest sensowne ale niewykonalne. Więc bóg jest ograniczony w swych możłiwościach (ergo - nie może wszystkiego) w ramach aksjomatyki. Nie może pogodzić dwu rzeczy: aksjomatów Euklidesa i konstrukcjj trysekcji. NIe da się. Zwróć uwagę na sedno sprawy. Bóg NIE MOŻE zmienić faktu, że nie da się na raz utrzymać aksjomatykę Euklidesa (ściśle mówiąc sprawa jest bardziej zawiła ale tu trzeba krótko) i zrobić klasyczną trysekcję kąta. To jest ta istota niemożności. Można zmienić aksjomaty, reguły wynikania i w ogóle wszystko. Ale są rzeczy, których pogodzić się nie da w żaden sposób. Dlatego wszechmoc bez uściśleń (a z lekcji religii nie przypominam sobie takowych) jest tylko ciągiem liter, które nic nie znaczą.
"Oczywiście językiem, ale rozumiejąc jego ułomności." Dlatego właśnie, jak już wspominałęm istnieją języki formalne. Ale przecież tu się nie da.
@Roan Shiran.
Nie bardzo rozumiem jak należy rozumieć, że byt nie jest związany z logiką. Skoro nie ma innej możliwości wymiany myśli niż język a ten podlega logice...

