mkm napisał(a):Kłobuk napisał(a): No, nie całkiem...Ważniejsze są liczby bezwzględne. Jak by patrzeć po miejscowościach i z miejscowości, co miała 100 osób wyjedzie 50, to uznasz, że najwięcej osób wyjechało właśnie z tej miejscowości, bo 50%?
"W stosunku do liczby osób zamieszkujących poszczególne regiony, procentowy udział w nich emigrantów dla najbardziej wyludnionych z nich wynosił: 10,6 % (Opolszczyzna), 9,1% (Podlasie), 8,4 % (Podkarpacie), 7,5% (Warmia i Mazury)."
Opolszczyzna to trochę inna bajka a dalej właśnie Polska B.
Co do liczb bezwzględnych to zwróć uwagę też na to ile województw bardziej się kwalifikuje do Polski B niż A ale i ten podział nie jest wiarygodny.
Przykładowo woj. dolnośląskie to kwitnący Wrocław ale i "zaorany" Wałbrzych.
Wracając do meritum, o ile wśród emigrantów którzy opuścili Polskę z całymi rodzinami, na stałe, może być spory odsetek osób wykształconych które mogłyby tworzyć nowe miejsca pracy o tyle wyjazdy "na roboty" na zachód, nieważne na jaki okres, to zazwyczaj jedyna możliwość zarobku dla rzeszy ludzi zagrożonych bezrobociem.
Nie sadzę więc aby kwestionowanie wpływu wyjazdów "za chlebem" na wielkość bezrobocia w Polsce miało racjonalne podstawy. Można ewentualnie podyskutować jak wielki to wpływ ale tu by trzeba było poszukać więcej twardych danych i opracowań naukowych.


