bert04 napisał(a): Ewolucja działa w "każdą" stronę, jeżeli tylko selekcja daje przewagę danemu genotypowi w danej niszy ekologicznej. W rzeczywistości zakłada się, że blada skóra w warunkach braku słońca dawała przewagę przeżycia przez nadprodukcję witaminy D. Teoretycznie, gdyby blada skóra była pierwotna, mogła zachodzić podobna zależność, o ile ciemna skóra dawała przewagę w warunkah dużego nasłonecznienia (większa odporność na oparzenia słoneczne czy coś w tym stylu).
Do czasu, kiedy przez badania na genomie ludzkim, konkretnie przez badania chromosomów Y i mitochondrialnego DNA, nie określono pierwszeństwa skóry ciemnej, oba założenia mogły być równie słuszne.
Źle mnie zrozumiałeś. Nie miałem na myśli tego, że jasna karnacja nie mogła ewoluować w ciemną. Chodziło mi o to, że ewolucja nie działa w taki sposób, że zmiana zachodząca w organizmie żyjącego osobnika powoduje zmianę w następnych pokoleniach (nie mam tu oczywiście na myśli mutacji genetycznych podczas poczęcia. Ewolucja jak wiemy opiera się m.in. na zasadzie doboru naturalnego, więc rozumowanie babci, która w moim przekonaniu zakładała, że ludzie ściemnieli od przebywania na słońcu, ponieważ się opalali i robili się w związku z tym co raz ciemniejsi, jest błędne i niezgodne z zasadą.
bert04 napisał(a): A ja Ciebie proszę, żebyś na podstawie szczątkowych danych nie zakładał głupoty ludzi innego światopoglądu, bo to tylko oznaka zarozumiałości.
Nie zakładam głupoty ludzi o innym światopoglądzie w ogóle. Zakładam pewnego rodzaju głupotę - jakkolwiek wynikającą ze słabości i lęku przed własną skończonością - ludzi, którzy wierzą w jakiegokolwiek określonego boga. Nie chodzi o żadnego konkretnego, ale w ogóle o pomysł, że takowy ma taki a nie inny charakter, takie a nie inne właściwości. Chodzi o przekonanie, że to ten mój, jest "najmojszy" i najprawdziwszy, że tysiące innych bóstw to tylko bujdy, ale mój absolutnie nie. Chodzi o to, że nieco ponad tysiąc lat temu ludzie w Polsce czcili Świętowita czy Peruna i ginęli wielbiąc ich po kryjomu, kiedy katolicy nawracali ich żelastwem. A dziś? Dziś potomkowie tychże Polaków ginęliby chętnie za te idee, PRZEZ KTÓRE ginęli ich przodkowie. To jest dla mnie zaściankowość, ograniczoność, ignorancja i GŁUPOTA właśnie.

