lumberjack napisał(a): Tak. Serial jest tak zrobiony, ze sam bedziesz chcial ogladac jeden odcinek za drugim.
El_C
Jak w takim razie wytlumaczysz takie wydarzenia jak np. urodzenie cienia przez ta cala czerwona czarownice od Stannisa. Czym byl ten cien-morderca, ktory w momencie zabijania ofiary mial ksztalt Stannisa? Takie zjawiska bardziej pasuja mi do swiata fantasy, w ktorym jest magia niz do fajans fikszyn, w ktorym trzeba by to wytlumaczyc w jakis dziwny sposob.
Na początek zaznaczę, że w uniwersum sci-fi Martina takie rzeczy jak telepatia i telekineza są możliwe i nie ma potrzeby wyjaśniania jak działają - autor zresztą nigdy tego nie robi, same zjawiska zaś mieszczą się w konwencji science fiction. Można za ich pomocą wskrzeszać zmarłych, bądź dokonywać innych "magicznych" sztuczek. Czynią to m. in. shadow binderzy z Asshai, wśród nich Melisandre.
Jednym z dopuszczalnych sposobów wykorzystania telekinezy jest manipulowanie materią i światłem. Myślę że to jest to, czego dokonała Melisandre, kiedy cień Stannisa z jej łona zabił Renly'ego. Może był to jakiś rodzaj materii, np. jakiś proszek, który schowała tam, gdzie Pan Światła nigdy nie dochodzi. W odpowiednim momencie wypuściła ten "cień", a potem nadała mu kształt i wykorzystała do morderstwa.
Nie musiała przy tym znać się na jakichś technologiach, mogła być zupełnie nieświadoma tego że kieruje w jakiś sposób "cieniem".

