Pewnie nie, zgodnie z hellenistyczną filozofią. Ale ja jestem ciekaw, co hellenistyczna filozofia przyjmowała za prawdy oczywiste, niewymagające dowodu. Bo jeśli np. nijak nie uzasadniano tezy, że byt prostszy jest doskonalszy od złożonego, to ja przepraszam, bo wychodzi, że ameba jest bliżej Boga niż człowiek, nie mówiąc już o elektronie. Trzeba pamiętać, że ci ludzie to byli w istocie rolnicy, którzy nie słyszeli, co to chemia, a ich wynalazki opierały się na mechanice, w porywach do termodynamiki. I nie wynikało z nich najdosłowniej nic, bo nawet banię Herona przecież ktoś musiał opalać. No bo nie może być, żeby maszyna maszynie maszyną podawała, bez udziału bytu ożywionego. Głupi czy jaki?
A przecież tak właśnie jest w świecie molekularnym.
A przecież tak właśnie jest w świecie molekularnym.
