bert04 napisał(a):uż kiedyś w innym miejscu w sieci dyskutowaliśmy chyba o tej kwestii. Nadal pozostaje Twoim chochołem, nie moim. Udowadniaj lub obalaj sobie sam.Bardzo być może, że dyskutowaliśmy, moja pamięć ułomną jest. To jak było z tą prostotą bytu (czy może substancji)?
bert04 napisał(a):Nie wiem, co powyższy wywód ma wspólnego z poruszaną kwestią.Wiedza o świecie zakreśla horyzonty pojęciowe filozofa. Inaczej: filozofia stanowi spekulację czystą, honorującą wyłącznie zasady logiki i ewentualnie dobrego obyczaju, a więc stosuje się do niej maksyma informatyczna: śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu. Najlepszy mózg nie poradzi, jeśli czegoś nie wie, albo wydaje mu się, że wie dobrze, vide paradoksy Zenona z Elei, co nie znał limesów.
Co konkretnie oni wiedzieli?
bert04 napisał(a):Ale proponuję nie lekceważyć wkładu hellenizmu do nauki. To raz.Nie lekceważę wkładu hellenizmu do nauki, bo sam musiałem go przerabiać na przykładzie dowodu niewymierności pierwiastka z dwóch; kłopot w tym że to w liceum było.
bert04 napisał(a):A dwa: idea atomizmu, choć nie miała jeszcze podstaw molekularnych, szła już w kierunku przedstawionym przez Ciebie powyżej. Zakładała, że tak materia nieożywiona jak i ożywiona (a nawet nie-materia duchowa) składa się z bardzo prostych podstawowych elementów.I nic dosłownie z niej nie wynikło, bo była abstrakcyjną konstrukcją jedną z wielu, która na dodatek się nie przebiła i pozostawała przez wieki li tylko ciekawostką. Przeistocznie objaśniane jest Ci w Kościele atomistycznie czy hylemorficznie?
Wracając do głównego pytania, rysunek bardzo ładny, sugestywny, i informujący, jak bardzo nie chce Ci się wchodzić w detale; znaczy, albo Cię ciągłe wałkowaie tematu znużyło, albo jednak coś jest nie halo. Tymczasem niespójność fizyki świata tego można odczytywać jako przesłankę do istnienia dwójki Stwórców, z których jeden kombinował newtonowsko, a drugi kwantowo. O tym, kiedy zjawiska kwantowe odkryto, chyba informować Ciebie nie trzeba?
