magicvortex napisał(a): Ale uważam jednak że wierzący nie mogą sobie wybierać które fragmenty książki są dla nich ważne a które nie a resztę uznać za nieistniejącą i nieobowiązującą. Wierzący chcą zjeść ciastko i mieć ciastko. Z jednej strony mieć słowo boże, z drugiej ignorować niektóre fragmenty.
Inaczej to wygląda.
Załóżmy, że współczesny badacz ma do dyspozycji opisane już 50 lat wcześniej cenne znalezisko archeologiczne.
Mając możliwości, które daje dzisiejsza technika nie poprzestaje na dokumentacji kolegi sprzed lat, bo wie że może je opisać lepiej i że może o nim powiedzieć znacznie więcej niż jego poprzednik.
Wyniki starszego kolegi są dla niego b. ważne bo stanowią historię dokumentacji, ale nie ocenia już artefaktu wyłącznie na podstawie starych badań, bo ma drobiazgowe pomiary wykonane z użyciem nowych doskonalszych metod.
Stary Testament jest więc podobnie ważny jak pierwsza dokumentacja rzeczonego znaleziska, ale katolik odczytuje go zawsze zawsze przez pryzmat Nowego. Nigdy na odwrót.

