Interesujący, refleksyjny artykuł:
http://www.legitymizm.org/smierc-marata-...propaganda
"Kiedy patrzymy na to dzieło, stawiamy sobie pytanie o moralność sztuki. Czy sztuka powinna być moralna, czy wystarczy, że po prostu jest dobra? O „Śmierci Marata” nie można mówić jako o dziele moralnym — ten obraz wydaje się kłamać (o ile obraz może kłamać). Oglądającemu zbrodniarz wydaje się świętym! Budzi współczucie. Jednak zbrodniarz może budzić współczucie, a może przede wszystkim zbrodniarz powinien budzić współczucie? Zresztą, jeśli jednym z celów sztuki jest wywoływanie emocji, to czy mogą być one w ogóle rozpatrywane w kategoriach prawdy i kłamstwa? Najprawdopodobniej uczucia samego Davida były szczere, choć nie ma wątpliwości, co do tego, że jego dzieło jest propagandowe. Wszak stara się wzbudzić w widzu sympatię dla Marata, który w podświadomości oglądającego jawi się jako postać szlachetna.
Owa propagandowość nie ma jednak negatywnego wpływu na jakość dzieła. Pod względem warsztatowym i kompozycyjnym obraz sięga ideału. Wywiera na oglądających wielkie wrażenie. Czy wobec tego propagandowość nie ma znaczenia? Obraz jako taki pozostaje dziełem wybitnym. Czyżby sztuka w służbie propagandy mogła być sztuką dobrą?"
http://www.legitymizm.org/smierc-marata-...propaganda
"Kiedy patrzymy na to dzieło, stawiamy sobie pytanie o moralność sztuki. Czy sztuka powinna być moralna, czy wystarczy, że po prostu jest dobra? O „Śmierci Marata” nie można mówić jako o dziele moralnym — ten obraz wydaje się kłamać (o ile obraz może kłamać). Oglądającemu zbrodniarz wydaje się świętym! Budzi współczucie. Jednak zbrodniarz może budzić współczucie, a może przede wszystkim zbrodniarz powinien budzić współczucie? Zresztą, jeśli jednym z celów sztuki jest wywoływanie emocji, to czy mogą być one w ogóle rozpatrywane w kategoriach prawdy i kłamstwa? Najprawdopodobniej uczucia samego Davida były szczere, choć nie ma wątpliwości, co do tego, że jego dzieło jest propagandowe. Wszak stara się wzbudzić w widzu sympatię dla Marata, który w podświadomości oglądającego jawi się jako postać szlachetna.
Owa propagandowość nie ma jednak negatywnego wpływu na jakość dzieła. Pod względem warsztatowym i kompozycyjnym obraz sięga ideału. Wywiera na oglądających wielkie wrażenie. Czy wobec tego propagandowość nie ma znaczenia? Obraz jako taki pozostaje dziełem wybitnym. Czyżby sztuka w służbie propagandy mogła być sztuką dobrą?"
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
