Skoro Żarłak poruszył już wątek polityki zagranicznej, to warto zaznaczyć, że rozpętana przez PiS hucpa z Trybunałem Konstytucyjnym (plus wszystkie towarzyszące jej awantury, których jesteśmy i jeszcze będziemy świadkami ) stanowi znaczący krok na drodze do pogrzebania naszych szans na wybór do Rady Bezpieczeństwa ONZ na kadencję 2018-19. W tym kontekście nie mniej ciekawie przedstawia się zagranie szafą Kiszczaka – zamiast wykorzystać rozpoznawalnego i pozytywnie kojarzonego na świecie Wałęsę do promocji naszej kandydatury (tak jak swego czasu w trakcie ubiegania się miejsce w RB ze swoim byłym prezydentem i noblistą zrobiła Finlandia), został mu urządzony medialny lincz, a w świat poszedł komunikat, że dwie spośród naszych najlepiej rozpoznawalnych na świecie marek – tj. Wałęsa i Solidarność – to nic nie warte komunistyczne podróbki. Gdybym wierzył w spiskowe teorie dziejów, to korciłoby mnie zapytać komu może zależeć na tym, by w Radzie Bezpieczeństwa zamiast Polski zasiadła uznawana za przychylną Rosji Bułgaria…
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.

