To co należy zrobić to posłużyć się tym co robi PiS celem "'wypalenia się" demonów negatywnych emocji podsycanych przez to środowisko, ponieważ to środowisko opiera swoją narrację na negatywizmach. Kiedy wykaże się ludziom, że negatywy zostały naprawione, to PiS straci inicjatywę. Oczywiście, oszołomy zawsze mogą znaleźć sobie nowego wroga, ale jak pokazuje przykład Macierewicza są pewne progi irracjonalności, których przekroczenie działa odwrotnie na poparcie. To czego nie potrafię ocenić to jaki jest potencjał obywateli do tolerowania ewidentnych bzdur.
Ale trzeba to robić lepiej, niż Petru czy Schetyna. Zyskać wiarygodność Zandberga i przestać się marginalizować jak Korwin. Po kilku miesiącach zacząć mówić, że "dobra zmiana" odmieniła kraj, że faktycznie pozbyto się układu, wprowadzono "nową jakość" itd. A równocześnie wykazywać, że PiS odwalił swoją robotę i nadeszła pora żeby przekazali pałeczkę komuś innemu. Wskazać na konieczność włączenia szerszych kręgów społecznych do dialogu, ale nie oskarżając przy tym PiS o nic, bo to napędza im poparcie. Musi pojawić się ktoś, kto powie, że PiS tu i tu ma "rację", ale PiS zapomniał o niektórych osobach (nie KODach) i dlatego trzeba je uwzględnić przy "nowym rozdaniu" zmuszając ich do powołania koalicji.
To znowu będzie kłamliwa erystyka, ale innego wyjścia nie widzę.
Aha. To się uda fuksem albo dzięki zrujnowanej gospodarce. Jeśli wyniki gospodarcze będą dobre to PiS dalej będzie miał władzę.
Ale trzeba to robić lepiej, niż Petru czy Schetyna. Zyskać wiarygodność Zandberga i przestać się marginalizować jak Korwin. Po kilku miesiącach zacząć mówić, że "dobra zmiana" odmieniła kraj, że faktycznie pozbyto się układu, wprowadzono "nową jakość" itd. A równocześnie wykazywać, że PiS odwalił swoją robotę i nadeszła pora żeby przekazali pałeczkę komuś innemu. Wskazać na konieczność włączenia szerszych kręgów społecznych do dialogu, ale nie oskarżając przy tym PiS o nic, bo to napędza im poparcie. Musi pojawić się ktoś, kto powie, że PiS tu i tu ma "rację", ale PiS zapomniał o niektórych osobach (nie KODach) i dlatego trzeba je uwzględnić przy "nowym rozdaniu" zmuszając ich do powołania koalicji.
To znowu będzie kłamliwa erystyka, ale innego wyjścia nie widzę.
Aha. To się uda fuksem albo dzięki zrujnowanej gospodarce. Jeśli wyniki gospodarcze będą dobre to PiS dalej będzie miał władzę.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

