@lorak
Jeśli pisałeś do mnie to mogę Ciebie zapewnić, że zupełnie źle rozumiesz to co napisałem. Dodam też, że każdy może się mylić, ale od razu chciałbym zauważyć, że przeciwnej strony barykady wg Ciebie deprecjonowanej, w ogóle nie widać w dyskusji. Tak jakby sama siebie wykluczyła albo nie posiadała innych argumentów poza swoimi wierzeniami.
Nie jest. Nie powinna. Jeśli zaś ktoś opiera się na memach to znaczy, że poważny nie jest i nie warto go wspierać.
Kółko wzajemnej adoracji. Dlatego trzeba zrobić to lepiej. Nie chodzi mi żeby wskazać lidera. Mam dokładnie to samo na myśli co Ty - pracę u podstaw.
Jeśli pisałeś do mnie to mogę Ciebie zapewnić, że zupełnie źle rozumiesz to co napisałem. Dodam też, że każdy może się mylić, ale od razu chciałbym zauważyć, że przeciwnej strony barykady wg Ciebie deprecjonowanej, w ogóle nie widać w dyskusji. Tak jakby sama siebie wykluczyła albo nie posiadała innych argumentów poza swoimi wierzeniami.
Socjopapa napisał(a):Żarłak napisał(a): Cenzura internetuPo co? Przecież memy ze środowisk pisowskich rządzą w internecie, a memy są obecnie głównym narzędziem "dyskusji" nawet u ludzi poważnych.
Nie jest. Nie powinna. Jeśli zaś ktoś opiera się na memach to znaczy, że poważny nie jest i nie warto go wspierać.
El Commediante napisał(a):Żarłak napisał(a): Ale trzeba to robić lepiej, niż Petru czy Schetyna. Zyskać wiarygodność Zandberga i przestać się marginalizować jak Korwin.A ja myślę, że wysokiego poparcia społecznego w Polsce nie osiągnie się dzięki jednemu, charyzmatycznemu "wodzu". Paradoks PiS polega na tym, że mimo iż jest tam jeden niekwestionowany lider podejmujący decyzje - Kaczyński - to sukces tej partii nie wziął się z jego umiejętności porywania tłumów. Kaczor jako mówca jest do dupy. Nudny, spięty, przewidywalny i tekst mu się myli. Ktoś taki nie będzie potrafił zawładnąć tłumem tak jak Donald Trump albo Bernie Sanders.
Jednak można się przekonać idąc na jakieś spotkanie Klubu Gazety Polskiej, że ludzie tam zgromadzeni pytę lub cyce by dali sobie za niego odciąć. Myślę że to się stało dzięki pracy u podstaw. Dzięki spotkaniom "z ciekawym człowiekiem", wykładom i pogadankom, aktywizującą ludzi starszych, albo zbyt biednych, by pozwolić sobie na uczestnictwo w jakichś ambitniejszych wykładach spektaklach, czy innych wydarzeniach.
Swoją drogą był ktoś kiedyś na spotkaniu KGP? Ja tylko widywałem relacje z tego. Kiedyś, mieszkając Gliwicach, czyli górnośląskiej fortecy KGP, próbowałem się wkręcić na jakieś spotkanie. W internecie niby było podane miejsce i czas, ale kiedy tam przyszedłem, do takiej restauracji, to obsługa nie chciała nic powiedzieć i utrzymywała, że spotkania żadnego nie ma.
Kółko wzajemnej adoracji. Dlatego trzeba zrobić to lepiej. Nie chodzi mi żeby wskazać lidera. Mam dokładnie to samo na myśli co Ty - pracę u podstaw.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

