Nie mam wrogów. Gnębiony nie, ale przygnębia mnie fakt, że jest wiele marnotrawstwa w sferze publicznej, które można wyeliminować, jeśli zmieni się założenia. I nie ukrywam, że wolałbym żeby regulowanie pewnych spraw należało do wyboru obywatela. To nie jest ścieżka dla każdego, bo nie każdy chce wziąć pełną odpowiedzialność za siebie i swoje decyzje oraz skutki jakie się z nimi wiążą, ale uważam, że każdy kto tego chce powinien mieć taką możliwość, a przez to być traktowany inaczej. Oczywiście, "maluczcy", którzy wolą zrzucić całą odpowiedzialność na karb instytucji publicznych albo ngo będą się oburzać, że to niesprawiedliwe.
Nie, to jest najbardziej sprawiedliwe, racjonalne i korzystne dla całego systemu. Mój pogląd nie wpisuje się w żadną ideologię, więc pewnie dlatego żadnych wrogów nie posiadam.
Nie, to jest najbardziej sprawiedliwe, racjonalne i korzystne dla całego systemu. Mój pogląd nie wpisuje się w żadną ideologię, więc pewnie dlatego żadnych wrogów nie posiadam.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

