Są całe dziedziny nauki, np biologia i geologia, które podważają opis stworzenia świata, czyli równają z ziemią pierwszy jej rozdział. Nigdy nie doszukano się śladów izraelitów w egipcie. Sodoma i gomora nie mogły istnieć, ponieważ morze martwe było morzem, na długo przed homo sapiens. Języki nie powstały w wyniku bajki o wieży babel, która nawiasem mówiąc też nigdy nie mogła istnieć. Nie było potopu. Mit o Mojżeszu jest zaczerpnięty z mezopotamskich wierzeń. Żydzi zgubili najcenniejszą spuściznę daną od boga, czyli arkę z przykazaniami. Przypadek? Jezus nie narodził się w Betlejem Jódzkim (150 km od Nazaretu), jak zapowiada pismo, a w innym, na przedmieściach Nazaretu. Jezus narodził się po śmierci Heroda, więc rzeź niewiniątek nie miała miejsca. Nie ma żadnych pozaewangelicznych wzmianek na temat "gwiazdy betlejemskiej". Wiadomo jeedynie, że w dekadzie, na którą datuje się narodziny chrystusa przelatywała w pobliżu ziemi kometa bodajże Halleya, choć nie pamiętam. Według flawiusza Jezus nie umarł na krzyżu, a został ukamienowany. Ale żydowskie proroctwa mówią o krzyżu, więc ewangelia nie może inaczej. Według wielu historyków- nie wiadomo, czy Jezus w ogóle istniał, nie wiadomo czy rzeczywiście został skazany na śmierć, nie wiadomo czy apostołowie byli jego uczniami, czy współautorami sekty.
Sama treść starego testamentu jest boleśnie prymitywna, naucza chorej moralności i jest zupełnie nie do pogodzenia z nowym testamentem.
Przyjmujesz na wiarę takie dyrdymały, ale musisz szukać dziury w zajebiście udokumentowanej teorii ewolucji, potwierdzanej przez różne dziedziny nauki jak biologia, anatomia porównawcza, geologia, genetyka i pewnie inne, o których nawet nie mam pojęcia. Nie znaleziono dotąd jeszcze żadnego argumentu,który miałby ewolucję podważyć. Dalej - kompletnie obca jest ci metodologia i sama idea nauki - nauka to poznawanie prawdy o rzeczywistości i formułowanie twierdzeń w oparciu o fakty. Według ciebie i tobie podobnych, nauka to zaklinanie rzeczywistości, stawianie hipotez wziętych z dupy, lub książki sprzed 3 tysięcy lat i desperackie szukanie czegokolwiek, co po praniu mózgu można przedstawić jako "dowód" w obronie tej kalekiej hipotezy, przy jednoczesnym odrzuceniu wszystkich argumentów jej przeczących, po czysto subiektywnym stwierdzeniu "to nie są dowody".
Sama treść starego testamentu jest boleśnie prymitywna, naucza chorej moralności i jest zupełnie nie do pogodzenia z nowym testamentem.
Przyjmujesz na wiarę takie dyrdymały, ale musisz szukać dziury w zajebiście udokumentowanej teorii ewolucji, potwierdzanej przez różne dziedziny nauki jak biologia, anatomia porównawcza, geologia, genetyka i pewnie inne, o których nawet nie mam pojęcia. Nie znaleziono dotąd jeszcze żadnego argumentu,który miałby ewolucję podważyć. Dalej - kompletnie obca jest ci metodologia i sama idea nauki - nauka to poznawanie prawdy o rzeczywistości i formułowanie twierdzeń w oparciu o fakty. Według ciebie i tobie podobnych, nauka to zaklinanie rzeczywistości, stawianie hipotez wziętych z dupy, lub książki sprzed 3 tysięcy lat i desperackie szukanie czegokolwiek, co po praniu mózgu można przedstawić jako "dowód" w obronie tej kalekiej hipotezy, przy jednoczesnym odrzuceniu wszystkich argumentów jej przeczących, po czysto subiektywnym stwierdzeniu "to nie są dowody".
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down

