bert04 napisał(a): No to niech mu już tego marsza zagrają, poczet sztandarowy i nawet na salut wystrzelą. I tak Jaruzel miał szczęście, że umarł przed Kiszczakiem, którego nieomal pod płotem by wyrzucili.No to akurat trzeba przyznać, że jest pewne "szczęście", że nie dane mu było umierać za PiS-u. PiS bowiem znany jest z niezwykle delikatnego podejścia do spraw delikatnych i z pewnością nad jego trupem zrobiliby teatrzyk prawie tak dobry, jak ten nad trupem ofiar Katastrofy Smoleńskiej.
Co to jednak ma do rzeczy?
Cytat:A i tak obecność polityków jest fakultatywna i nadal jest pewną formą deklaracji politycznej.Co do zasady działania osób publicznych mają charakter publiczny. Natomiast co do tego, jakie poglądy wyraża osoba publiczna uczestnicząc w pogrzebie Jaruzelskiego to już sprawa dyskutowana w innych wątkach. Smok próbuje tutaj przeforsować świnto prawdę, że każdy, kto uważa, że ś.p. Jaruzelowi należy się jakikolwiek szacunek to komuch czyniący zamach na godność narodu. Podobnie jak każdy, kto słysząc "Żołnierze wyklęci" nie odmienia automatycznie słowa "bohater" przez wszystkie przypadki. Tymczasem sprawa w obydwu przypadkach jest dyskusyjna, a argument "godnościowy" Smoka miałby rację bytu tylko wtedy, gdyby cały Naród był w tych kwestiach zgodny.
Cytat:Na jedne pogrzeby przychodzą, na inne nie. Pozwolisz, że dla mnie to czyni z pogrzebów czasem niesmaczne wydarzenia.Ależ owszem - można uczynić z pogrzebu niesmaczne wydarzenia. To się udaje, uwierz mi, nawet bez polityki (dane mi było uczestniczyć w całkiem cywilnym i świeckim pogrzebie, który został wykorzystany jako miejsce propagandy ŚJ). Ale sam fakt, że osoby publiczne w nim uczestniczą nie wystarczy do "uniesmacznienia".
