Filmik z poprzedniego posta koncentrował się nad tym ile może, ile przyjmuje i co to daje i dawać może w przypadku USA, a nie wszystkich krajów. No i tu mowa w sumie też o czymś innym, bo o faktycznych i potencjalnych migrantach, a nie uchodźcach. Dodatkowo, facet argumentował poprzez pokazanie skali biednych (według pewnej definicji) na całym świecie. A biedny nie równa się uchodźcy.
Moim zdaniem kiedy mówimy o "przyjęciu" kogoś i kosztach z tym związanych to w sumie powinniśmy mówić tylko o uchodźcach, bo kiedy mowa o migrantach, to Ci powinni radzić sobie sami, nawet jeśli migrują z biednych krajów. "Przyjęcie" migrantów nie powinno, przynajmniej w teorii, niczego kosztować, ponieważ migranci powinni sami na siebie zarabiać. Więc nie wiem o czym cały czas mowa kiedy mowa o "wpuszczaniu" tych wszystkich ludzi. Nie wiem czemu musimy się tu trzymać idei zamkniętych granic, która utrudnia wiele spraw na świecie.
A co do Twojej chęci pomocy Polakom najpierw - super bardzo, jak mówisz, niech każdy pomaga komu chce. Jednak jak już wypowiadasz się normatywnie zdaniem, że "Najpierw trzeba umieć zrobić porządek z biedą lokalną, z biedą u siebie zanim się weźmie za biedę u kogoś innego", to z tym nie mogę się zgodzić. Brzmi to raczej populistycznie, aniżeli rozsądnie.
Z wielu powodów mógłbym się nie zgodzić:
(a) W każdym kraju zawsze będzie bieda, póki nie stworzymy utopii, raju na Ziemi - jak na razie nawet najbogatsze kraje świata (nawet państwa-miasta) mają ubóstwo i wydaje się wręcz, że nieważne co zrobimy, z natury rzeczy i rozkładu normalnego zawsze będzie ubóstwo. Chyba, że kiedyś wymyślimy jakieś magiczne-technologiczne komunistyczne sztuczki, aby temu zapobiec. Więc odwracanie wzroku na "innych" dopóki na "naszym podwórku" (a czemu to podwórko się ogranicza do Polski, a nie do jednego naszego lokalnego województwa? Albo miasta, wsi? Albo w drugą stronę, Europy albo świata?) nie posprzątamy jest arbitralne.
(b) Pierwotnie mówiłem o uchodźcach, a nie ubóstwie samym w sobie, więc muszę powiedzieć, że w tym cała rzecz, że być może jednak na tym świecie istnieją grupy ludzi, którzy potrzebują pomocy z "zewnątrz", ponieważ właśnie ich "wnętrze" ich skrzywdziło, a wydaje się, że uchodźcy są właśnie takimi grupami. Gdyby wszyscy stosowali się do tej zasady w obrębie swoich lokalnych krajów to dosłownie nikt (bo nawet najbogatsze kraje mają jakieś ubóstwo i będą miały) by nie pomógł tym co potrzebują pomocy z zewnątrz.
© O ile bieda w Polsce jest pewnym problemem to nie udawajmy, że jest problemem w skali choćby porównywalnej do tej jaki mają uchodźcy. Problemem uchodźców nie jest po prostu bieda, ale to, że uciekają przed wojną, śmiercią czy prześladowaniami w swoim kraju (w sumie to definicja uchodźcy) i wszystko co z tego wynika - czyli oprócz biedy także choroby, okaleczenia, trauma, utrata domów, a względnem dzieci i młodzieży utrudniony albo wręcz nieistniejący dostęp do edukacji.
Cały czas tu skupiam się na uchodźcach, prawdziwych uchodźcach. Nie wiem kim są te chmary w Europie, które narzekają, że mają słaby internet. Tu leży mój problem. Bo jeśli większość uchodźców ucieka do sąsiednich krajów to jest to zrozumiałe i widać, że naprawdę są uchodźcami i borykają się z wieloma problemami. Jednak co jest z tymi, którzy docierają do Europy? Większość mamy w Serbii, więc to jeden z bliższych europejskich krajów. Czy to może tak, że migranci zarobkowi udający uchodźców otoczyli tych prawdziwych uchodźców, którzy wybrali kierunek na Europę?
I jeszcze zapomniałem powiedzieć o jednej obserwacji na temat danych. Wygląda na to, że szczyt ("pik" rozkładu) nowych uchodźców na miesiąc przypadał na październik 2015, teraz przybywa ich coraz mniej (choć oczywiście sumaryczna liczba się zwiększa). Więc pozostaje pytanie. Kim są Ci wszyscy ludzie, których widzimy w mediach i filmikach na youtube?
A co do tego groźnego niszczącego potencjał islamu, nawet w jego łagodniejszych wersjach, to jakoś ciężko mi uwierzyć. Szerzące się chmary kreacjonistów w USA jakimś cudem nie zniszczyły do tej pory potencjału naukowego i ekonomicznego tego kraju, więc wątpię, żeby mały promil muzułmanów, w porównaniu do tego, miał jakoś nagle zniszczyć Europę.
EDIT Jak sobie przypomniałem, odzywałem się w tym temacie dawno temu na jego pierwszych stronach w sprawie problemu imigrantów zarobkowych, a raczej poszukiwaczy socjalu i w pewnym momencie zniknąłem z użytkowania forum, więc w tym momencie chciałbym przyznać co do jednego rację Baptistemu - tak, równie dobrze można postawić warunek, że brak zasiłków dla imigrantów faktycznie mógłby rozwiązać problem tak samo jak zaoranie całego systemu zasiłków.
Moim zdaniem kiedy mówimy o "przyjęciu" kogoś i kosztach z tym związanych to w sumie powinniśmy mówić tylko o uchodźcach, bo kiedy mowa o migrantach, to Ci powinni radzić sobie sami, nawet jeśli migrują z biednych krajów. "Przyjęcie" migrantów nie powinno, przynajmniej w teorii, niczego kosztować, ponieważ migranci powinni sami na siebie zarabiać. Więc nie wiem o czym cały czas mowa kiedy mowa o "wpuszczaniu" tych wszystkich ludzi. Nie wiem czemu musimy się tu trzymać idei zamkniętych granic, która utrudnia wiele spraw na świecie.
A co do Twojej chęci pomocy Polakom najpierw - super bardzo, jak mówisz, niech każdy pomaga komu chce. Jednak jak już wypowiadasz się normatywnie zdaniem, że "Najpierw trzeba umieć zrobić porządek z biedą lokalną, z biedą u siebie zanim się weźmie za biedę u kogoś innego", to z tym nie mogę się zgodzić. Brzmi to raczej populistycznie, aniżeli rozsądnie.
Z wielu powodów mógłbym się nie zgodzić:
(a) W każdym kraju zawsze będzie bieda, póki nie stworzymy utopii, raju na Ziemi - jak na razie nawet najbogatsze kraje świata (nawet państwa-miasta) mają ubóstwo i wydaje się wręcz, że nieważne co zrobimy, z natury rzeczy i rozkładu normalnego zawsze będzie ubóstwo. Chyba, że kiedyś wymyślimy jakieś magiczne-technologiczne komunistyczne sztuczki, aby temu zapobiec. Więc odwracanie wzroku na "innych" dopóki na "naszym podwórku" (a czemu to podwórko się ogranicza do Polski, a nie do jednego naszego lokalnego województwa? Albo miasta, wsi? Albo w drugą stronę, Europy albo świata?) nie posprzątamy jest arbitralne.
(b) Pierwotnie mówiłem o uchodźcach, a nie ubóstwie samym w sobie, więc muszę powiedzieć, że w tym cała rzecz, że być może jednak na tym świecie istnieją grupy ludzi, którzy potrzebują pomocy z "zewnątrz", ponieważ właśnie ich "wnętrze" ich skrzywdziło, a wydaje się, że uchodźcy są właśnie takimi grupami. Gdyby wszyscy stosowali się do tej zasady w obrębie swoich lokalnych krajów to dosłownie nikt (bo nawet najbogatsze kraje mają jakieś ubóstwo i będą miały) by nie pomógł tym co potrzebują pomocy z zewnątrz.
© O ile bieda w Polsce jest pewnym problemem to nie udawajmy, że jest problemem w skali choćby porównywalnej do tej jaki mają uchodźcy. Problemem uchodźców nie jest po prostu bieda, ale to, że uciekają przed wojną, śmiercią czy prześladowaniami w swoim kraju (w sumie to definicja uchodźcy) i wszystko co z tego wynika - czyli oprócz biedy także choroby, okaleczenia, trauma, utrata domów, a względnem dzieci i młodzieży utrudniony albo wręcz nieistniejący dostęp do edukacji.
Cały czas tu skupiam się na uchodźcach, prawdziwych uchodźcach. Nie wiem kim są te chmary w Europie, które narzekają, że mają słaby internet. Tu leży mój problem. Bo jeśli większość uchodźców ucieka do sąsiednich krajów to jest to zrozumiałe i widać, że naprawdę są uchodźcami i borykają się z wieloma problemami. Jednak co jest z tymi, którzy docierają do Europy? Większość mamy w Serbii, więc to jeden z bliższych europejskich krajów. Czy to może tak, że migranci zarobkowi udający uchodźców otoczyli tych prawdziwych uchodźców, którzy wybrali kierunek na Europę?
I jeszcze zapomniałem powiedzieć o jednej obserwacji na temat danych. Wygląda na to, że szczyt ("pik" rozkładu) nowych uchodźców na miesiąc przypadał na październik 2015, teraz przybywa ich coraz mniej (choć oczywiście sumaryczna liczba się zwiększa). Więc pozostaje pytanie. Kim są Ci wszyscy ludzie, których widzimy w mediach i filmikach na youtube?
A co do tego groźnego niszczącego potencjał islamu, nawet w jego łagodniejszych wersjach, to jakoś ciężko mi uwierzyć. Szerzące się chmary kreacjonistów w USA jakimś cudem nie zniszczyły do tej pory potencjału naukowego i ekonomicznego tego kraju, więc wątpię, żeby mały promil muzułmanów, w porównaniu do tego, miał jakoś nagle zniszczyć Europę.
EDIT Jak sobie przypomniałem, odzywałem się w tym temacie dawno temu na jego pierwszych stronach w sprawie problemu imigrantów zarobkowych, a raczej poszukiwaczy socjalu i w pewnym momencie zniknąłem z użytkowania forum, więc w tym momencie chciałbym przyznać co do jednego rację Baptistemu - tak, równie dobrze można postawić warunek, że brak zasiłków dla imigrantów faktycznie mógłby rozwiązać problem tak samo jak zaoranie całego systemu zasiłków.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/

