No i jakoś mnie nie porwał pierwszy odcinek nowego sezonu. I nie chodzi o to, że "buuu zabili kolejnego mojego kochanego bohatera". Albo o to, że "łeeeee, zmienili". Chodzi o to, że zmiany strasznie spłycają fantastyczne postaci z książek. Nie czepiam się np. tego, że skasowano wątek Młodego Gryfa, a szarą łuskę Starego dano Jorahowi. Serial się rządzi swoimi prawami i i tak ma dużo bohaterów, jak na typowego widza. Ale to co zrobiono z Sand Snake'ami, gdzie ze sprytnych agentek zrobiono seksowniejszą wersję Gregora Clegane'a (latają i mordują wszystko, co się rusza, tylko mają cycki) nie mogę wybaczyć.
Bawi mnie też ostatnia scena. Niby tyle tego łamania tabu, a pokazać prawdziwej starej gołej baby się nie odważyli, tylko odstawili jakieś CGI
Bawi mnie też ostatnia scena. Niby tyle tego łamania tabu, a pokazać prawdziwej starej gołej baby się nie odważyli, tylko odstawili jakieś CGI
