niefachowiec napisał(a): @zefciu.
“Nie wszechmoc jest ograniczona logiką, tylko język. Jeżeli wypowiadasz zdanie, które jest sprzeczne logicznie, to nie może ono być prawdziwe w żadnej rzeczywistości. Więc jego podmiot nie ma nic do rzeczy.”
Po pierwsze. Nie jestem telepatą i mogę myśli przekazywać tylko za pomocą języka. Nie ja go zaprojektowałem i nie ja odpowiadam za jego ewentualne słabości. Po drugie ja uważam, swym małym i słabym umysłem, że na przykład stwierdzenie, że bóg jest miłosierny jest w bezpośredniej sprzeczności z potopem. Że na przykład konieczność (!) ofiary Jezusa na krzyżu stoi w sprzeczności i z miłosierdziem i wszechmocą. Itd., itd.......
Naprawdę Cie podziwiam że chce się tobie takie niuanse roztrząsać.
Pyta się o wykazanie wszechmocy a rozmowa z "teologami" zdaje się schodzić z dowodu na znaczenie samego słowa wszechmoc i definicje wszechmocy. Jak przypuszczam trochę z braku laku (braku przekonującej odpowiedzi) zostaje zanegowany sens samego pytania.
Dla mnie to za dużo i za nudno.
To trochę jak z gwałtem - niby generalnie wiadomo co to jest, ale np. zmuszenie do stosunku oralnego to to samo co gwałt?
Albo z kradzieżą - zabranie czyjegoś auta bez zgody i wiedzy właściciela i używanie go przez kilka dni a potem oddanie to byłaby kradzież czy nie?
Można sie zastanawiać nad takimi brzegowymi sytuacjami, niemniej jednak głowne znaczenie obu słów jest oczywiste podobnie jak z wszechmocą.
Mysle że takim odwracaniem kota ogonem mozna obronic lub zanegowac kazda postawe i jest to raczej swiadectwo braku lepszych argumentów.
mkm "Większość jest tak wsiąknięta w swoje przekonania, że myśli, że nie musi i nie wierzy. To jest właśnie ta naiwność, o której wspomniałem. Sam fakt, że w ogóle siedzisz na forum i się produkujesz, dowodzi, że odrzucasz choćby solipsyzm (lub jak kto woli- przyjmujesz antysolipsyzm). A to przecież nie wszystkie założenia, które bezwiednie przyjmujesz."
Podoba mi się
jesteś słodki. Myslales moze kiedys zeby zrobic sobie tatuaż?Na forum napisałem z powodu zblizonego do tego dla którego przekleje ponizej kolejne swoje wypowiedz z onetu w odpowiedzi na czyjes posty
Pierwsza dotyczy "głosu rozsadku" który stwierdzil ze ateisci nie powinni sie ciskac bo przeciez ktos sobie moze wierzyć a ktos inny nie i nie ma sprawy.
tak tak jasne. za tym idzie placenie ksieza za nauke w szkolach o bogu ktorego nie ma, gromadzenie ziemi i budowanie wielkich budowli w imie boga ktorego nie ma co jest strata zasobow, strata czasu ludzi i ogłupianie słabszych intelektualnie bajkami o bogu ktorego nie ma. Podejmowanie nieracjonalnych decyzji i ryzka w nadzieji wsparcia i ratunku od boga ktorego nie ma. Sluchanie ludzi o watpliwej moralnosci ktorzy chca regulowac zycie innych pod pretekstem autorytetu boga ktorego nie ma. To jest szkodliwe
Druga dotyczy argumentu ktory czesto wyskakuje - popieraj katolikow bo jak nie to przyjdzie islam i bedziesz mial jeszcze gorzej.
Nie rozumiem czemu kościół katolicki zdaje sie jawic tobie jako alternatywa dla islamu lepsza niz ateizm. Katolicy wyobrażają sobie ze jak by nie bylo ich wiary to "w puste miejsce" wleje sie i przejmie wyznawcow islam. Albo ze islam bedzie duzo bardziej surowy niz katolicy dla ateistow, dlatego wogole ateisci maja szczescie ze jestesmy krajem katolickim. A przeciez jedna i druga religia to bajki i farmazony służąca nieistniejącemu bogu, przynosi wiecej szkody niz porzytku. Poza tym nie wyobrazam sobie wspolczesnych sukienkowych walczacych skutecznie z islamem wiec raczej nic by nie pomogli. No chyba ze modlitwą

