W sumie książka nie wyjaśnia tego, dlaczego mimo tak dużej przewagi liczebnej rebelianci wrócili spod Wieży tylko we dwójkę. Czy postanowiono walczyć honorowo 1 na 1? Czy rzeczywiście doświadczeni rycerze potrafili stawić czoło jednocześnie tylu przeciwnikom? Czy doszło do jakiegoś niezbyt czystego zagrania jak w serialu? A może kluczem do ostatecznej przegrany Arthura była nieordodoksyjna sztuka walki stosowana przez Howlanda? Pewnie jakbym ja miał przedstawić tę scenę wybrałbym ostatni wariant. A Wy?
|
Gra o Tron - co w tym jest? [spoilery]
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości
