Roan Shiran napisał(a):lorak napisał(a): akurat ta scena walki była bardzo dobra. szczególnie jak na standardy filmowe, gdzie 1 vs kilku zwykle wypada komicznie, tak tutaj miało to ręce i nogi. czepianie się braku świtu to z kolei typowy zarzut purystów książkowych, czyli zerowa waga argumentacyjna.Nie jestem purystą książkowym. Ta scena była po prostu zła. I tak, wpisuje się w standardy filmowe pt. "jest was masa, więc może ja sobie wejdę w środek waszego tłumu, ale niech mnie tylko jeden naraz atakuje, ok?".
to obejrzyj tą scenę jeszcze raz, bo jest inaczej niż to opisałeś. on w środek nie wchodzi (to Ned z kumplami nacierają, a gwardziści trochę się cofają/utrzymują pozycje), a gdy już zostaje sam vs 4 przeciwników to oni go otaczają i atakują wszyscy jednocześnie.
Cytat: Najbardziej realistycznym elementem tej sceny było oddanie tego, jak niesamowicie nieporęczne jest posługiwanie się dwoma długimi mieczami. Obecność Świtu, czyli kawałka porządnego miecza, po prostu znacznie polepszyłaby scenę.
no nie. posługiwanie się dwoma mieczami jest akurat praktyczniejsze w takiej sytuacji (np. łatwiej sparować oraz kontrować kilku przeciwników) i nic nieporęcznego w tym nie było. od strony choreografii też dobrze to zrealizowano, bo uniknięto jakichś fikołków itp. rzeczy, które są właśnie nierealistyczne w walkach. mieliśmy tylko w miarę normalne uniki, bez których nie dało się obejść w starciu z większą liczbą wrogów.
....jak łatwo wywołać echo w pustych głowach.

