Pewnie nikogo to nie interesuje, ale analizując boskość Jezusa na mój zamknięty, chopski rozumek, można dojść do prostych wniosków - Jezus uczynił siebie bogiem jak to guru sekt mają w zwyczają robić, ale żeby nie wejść w konflikt z judaizmem (monotoeizm i pierwsze przykazanie dekalogu) podaje siebie jako wcielenie Boga jedynego. Hurra. Nowy bóg się rodzi ale bóg wciąż jest jeden. Teraz katolicy męczą się z potworkien trójcy świętej, gdzie ojciec jest swoim własnyn synem i jednocześnie duchem świętym, tak aby nie było bogów innych przede mną 
Wyobraźcie sobie, że jesteście na sali sądowej, toczy się proces w waszej sprawie a naprzeciw was siedzi tylko sędzia. Rozpoczyna rozprawę, zdejmuje togę. Przechodzi w róg sali, wciela się w pełnomocnika oskarżenia, wygłasza trele morele, potem przechodzi na waszą stronę, przez chwilę jest waszym adwokatem, później znowu zakłada togę i perukę, wali młotkiem w ten pierdolnik na pulpicie i zarządza przerwę.

Wyobraźcie sobie, że jesteście na sali sądowej, toczy się proces w waszej sprawie a naprzeciw was siedzi tylko sędzia. Rozpoczyna rozprawę, zdejmuje togę. Przechodzi w róg sali, wciela się w pełnomocnika oskarżenia, wygłasza trele morele, potem przechodzi na waszą stronę, przez chwilę jest waszym adwokatem, później znowu zakłada togę i perukę, wali młotkiem w ten pierdolnik na pulpicie i zarządza przerwę.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down

