El Commediante napisał(a): http://blaber.pl/rozrywka/geek/dlaczego-...ry-o-tron/
O TY KU*WO SZMA*O NIEPOLSKA TY ALE MARTINA TO TY SZANUJ ŚMIECIU RUSKI BAWOLE W OKO KIJEM RUCHANY
Tak na poważnie, to dam sobie pół pyty uciąć, że kolo nie przeczytał Pieśni. Może czytał fragmenty, ale na pewno olał całość. Po kolei:
Będę się dalej trzymał zasady nie polemizować i nie wchodzić w szczegóły więc będzie krótko.
Z pewnością czytał, bo ma podobne odczucia co ja. Pieśń Lodu i Ognia to taki przerost ilości treści nad formą. Owszem treści jest bardzo dużo ale jak ją rozłożysz na czynniki pierwsze to zaczyna wyglądać to blado. (faktycznie troszkę to taki Howard napisany z barkowym przepychem) Postaci multum, ale do mnie dotarły zaledwie dwie: Tyrion i Littlefinger. Do połowy tego co się ukazało ciekawiły mnie też losy Aryi ale potem jakoś przestały. Rozumiem otoczkę wokół tej sagi, urok teorii fanowskich - gdzie każdy może pobawić się w martinowskiego Macierewicza, ale do mnie to nie przemawia. W literaturze rozrywkowej oczekuję dwóch rzeczy: możliwości jakiegoś tam utożsamienia się z bohaterem i odczucia "o kurwa co będzie dalej, cholera jeszcze jeden rozdział zanim pójdę spać". I takie momenty czasem podczas lektury się zdarzały - tylko niestety zbyt rzadko i za każdym razem dobranie się do orzeszka oznaczało konieczność przekopania się przez dwa rozdziały w których Martin pisze o czymś co zupełnie mnie nie interesuje. (co pewnie oznacza, że na Martina jestem zwyczajnie zbyt głupi,a nuży mnie bo nie ma tam o sraniu pierdzeniu - trudno jakoś to zniosę
) Książka jest dobra -ale fenomenu nie rozumiem. Chociaż uczciwie zaznaczam, że doczytałem do Uczty dla Wron. Taniec ze smokami leży i czeka aż się zbiorę. A zbiorę się pewnie gdy Martin skończy całość. O ile to się kiedyś zdaży, bo mam dziwne wrażenie, że to wszystko skończy się tak, że mu się nieszczęśliwie zemrze zanim zdoła ogarnąć to co do tej pory napisał i o co tak właściwie chce napisać (oprócz przewodnika po wymyślonym świecie udającym książkę beletrystyczną
)
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

