Ostatni odcinek - średni. Zaczęło się ciekawie - oooo będzie wątek Cichej Wyspy. Ale potem i ten wątek spieprzono. Teologia tamtejszego septona spłycona, Bractwo staje się typowymi "bad guys" bez moralnych wieloznaczności, ostatecznie scenarzyści pozbywają się wątku w ogóle.
Poza tym: można było dłużej potrzymać ludzi w niepewności, czy nawrócenie Margaery jest autentyczne. No i Arya, która nie spodziewała się ataku. Jedyna nadzieja w wątku Riverrun, który być może popchnie postać Jaimy'ego w jakimś kierunku.
Poza tym: można było dłużej potrzymać ludzi w niepewności, czy nawrócenie Margaery jest autentyczne. No i Arya, która nie spodziewała się ataku. Jedyna nadzieja w wątku Riverrun, który być może popchnie postać Jaimy'ego w jakimś kierunku.
