Dragula napisał(a): No skoro koncepcję świadomości jako produktu mózgu traktujesz jako niepoważną i bezsensowną, to wpadło mi do głowy, że może przybliżysz sensowność koncepcji odwrotnej lub jakiejkolwiek innej, do której Ty podchodzisz z powagąNie jestem tak zaciętym filozofem jak Dragula i nie mam natarczywej potrzeby interpretacji obserwacji naukowych podług różnych koncepcji metafizycznych, co nie znaczy, że nie zechcę wytknąć bezsensowności, kiedy ją rozpoznam. Co znamienne, jakoś nie podjąłeś się obrony przyjmowanej przez siebie koncepcji, tylko domagasz się przedstawienia przeciwnej, która by ją obalała. Nawet, gdyby takiej "obalającej kontr-koncepcji" nie było, to czy to znaczy, że trzeba się trzymać tej bezsensownej, albo co najmniej nieuprawnionej? Nie, punktowanie wystarczy, zwłaszcza, gdy dyskutant też się zbytnio nie wysila
.

