Nowy odcinek.
Na plus - jak zwykle wątek Aryi oraz Clegane'a wraz z Bractwem. Na minus ponownie, jak zwykle, suche wątki pt. "karzeł i jego sztywni przyjaciele" oraz "och, Jaime, jak ty kochasz swoją siostrę". Dołożyć można do tego jeszcze grę aktorki odgrywającej rolę Cersei, która niestety kłuje w oczy swoją nienaturalnością i przerysowaniem, co nie do końca można wytłumaczyć położeniem postaci.
Szkoda również, że kulminacyjny wątek walki Aryi z Terminatorem twórcy pozostawili w sferze domysłów (można byłoby to przedstawić za pomocą samych dźwięków nawet).
Z rzeczy problemowych - nie do końca rozumiem zachowanie Mężczyzny na końcu odcinka, tj. odbieram pewne sprzeczne sygnały. Z niewiadomych powodów Mężczyzna wydaje się zadowolony z rozwoju sytuacji oraz decyzji Aryi (którą zresztą chciał usłyszeć, podpuszczając ją jakimiś wziętymi z kosmosu tekstami o nagłym przejściu inicjacji przez Aryię).
Na plus - jak zwykle wątek Aryi oraz Clegane'a wraz z Bractwem. Na minus ponownie, jak zwykle, suche wątki pt. "karzeł i jego sztywni przyjaciele" oraz "och, Jaime, jak ty kochasz swoją siostrę". Dołożyć można do tego jeszcze grę aktorki odgrywającej rolę Cersei, która niestety kłuje w oczy swoją nienaturalnością i przerysowaniem, co nie do końca można wytłumaczyć położeniem postaci.
Szkoda również, że kulminacyjny wątek walki Aryi z Terminatorem twórcy pozostawili w sferze domysłów (można byłoby to przedstawić za pomocą samych dźwięków nawet).
Z rzeczy problemowych - nie do końca rozumiem zachowanie Mężczyzny na końcu odcinka, tj. odbieram pewne sprzeczne sygnały. Z niewiadomych powodów Mężczyzna wydaje się zadowolony z rozwoju sytuacji oraz decyzji Aryi (którą zresztą chciał usłyszeć, podpuszczając ją jakimiś wziętymi z kosmosu tekstami o nagłym przejściu inicjacji przez Aryię).
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

