Cytat:W tym odcinku pokazano oficjalnie najlepszą bitwę w historii kinematografii. Czapki z głów. Nie wiem od czego zacząć. Wrażenie chaosu, rzezi, nie wiadomo kurwa czego z każdej strony. Genialne przedstawienie bycia zadeptywanym przez zdziczały tłum - trzeba być szalonym żeby coś takiego przedstawić w filmie, ale reżyserowi się udało. Strategia Boltonów, ta zimna, skurwysyńska kalkulacja kontra dziki gniew Jona, wildlingów i Wun-wuna. Po prostu miodzio.Wspomniałbym o tym, co spowodowało ten chaos, rzeź i całą tę resztę, ale nie chciałbym psuć tego emocjonalnego podejścia (które mi nawet samo w sobie ciężko zrozumieć, bo to całe "zadeptywanie przez zdziczały tłum" to taka perfidna wydmuszka dla hamerykańskich widzów, że szkoda gadać - zagrożenie dla Jona a.k.a. "co ja tutaj robię i dlaczego jeszcze żyję?" było tak nikłe, że nie wiem, czy po tym byciu kilkuminutowym chodnikiem dostał nawet zadrapanie).
Ach... tak też mówiłem, że serial zmienił "target" i teraz jest nastawiony na tych, co łowią muchy ustami podczas seansu ("śmooooook, łoooooooo").
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

