Serial jest dobry nawet jeśli się rozmija z książką oraz lepiej traktować go jako osobny byt a nie wierne odbicie książki, jest to po prostu zdrowsze i ma się mniej problemów
Niestety Martin zdążył zacząć się rozmyślać i zmieniać koncepcje zanim skończył powieść, książka z tego co pamiętam trochę utknęła w braku akcji pod koniec, a serial narzucił ograniczenia wynikające z innego medium, wymusił zmiany w przedstawieniu akcji a autor widocznie uległ pokusie zmiany istotnych elementów fabuły "przy okazji". Więc lepiej się tym po prostu nie przejmować i uznać to za dwie bardzo podobne jednak nieco inne historie.
Niestety Martin zdążył zacząć się rozmyślać i zmieniać koncepcje zanim skończył powieść, książka z tego co pamiętam trochę utknęła w braku akcji pod koniec, a serial narzucił ograniczenia wynikające z innego medium, wymusił zmiany w przedstawieniu akcji a autor widocznie uległ pokusie zmiany istotnych elementów fabuły "przy okazji". Więc lepiej się tym po prostu nie przejmować i uznać to za dwie bardzo podobne jednak nieco inne historie.

