Jaques napisał(a): On tego nie rozumie, że mu dobrze życzysz.
Ależ rozumiem, sam dobrze życzę większości ludzi wokół. Nie uważam tylko swojego szczęścia jedyne ważne, szczęśliwe społeczeństwo to sprawa warta zachodu. Tylko to że ktoś komuś dobrze życzy nie jest jakimś magicznym argumentem na to że mam się z nim zgadzać. Poza tym freeman może być trollem zupełnie nieświadomie, no i chodziło o to że odpowiadanie mu go karmi niestety. A ciężko tego uniknąć kiedy jest się na forum i jeden z aspektów spędzania czasu tutaj jest dyskusja z ludźmi którzy myślą inaczej. No właśnie, tylko czasem trafi się ktoś kogo dyskusja nie interesuje, tylko jest zombie zdominowanym przez jakąś idee i ma na celu zainfekować tą ideą jak najwięcej innych ludzi. Heh, chyba zacznę rozróżniać dyskutantów na trolli i zombie

Jaques napisał(a): Albo nie czuje potrzeby takiego wsparcia, bo sam sobie radzi.
Straszny byłby dzień w którym potrzebowałbym wsparcia od anonimowej osoby z internetu o której myślę że wciska kit na potęgę. Tu nawet nie chodzi o radzenie sobie samemu. Ale lubicie żerować na takich desperatach. Łatwa ofiara dla zombie.
Jaques napisał(a): A nazywa nas trollami, bo jest przekonany, że my się mylimy. Jego prawo.
Nie uważam was za trolli bo jestem przekonany że się mylicie, uważam was za trolli bo uważacie że nie musicie niczego udowadniać tylko nawijacie jak katarynki swoje bzdury. Nieważne ile razy się wam pokaże brak logiki, błędy w rozumowaniu czy bezsens działania wy będziecie lać swoją wodę. I jeszcze macie w swoich głowach jakiś defekt mówiący wam że im bardziej ludzie oponują tym widocznie macie większą rację bo pewnie wasz wyimaginowany szatan za nami przemawia albo brak wiary zrobił z nas zombie czy co tam sobie myślicie, więc lejecie swoją wodę tym intensywniej im więcej sprzeciwów.
A jak taki freeman twierdzi że nas kocha to ja aż się boję pomyśleć jak chorą wizję miłości musi on mieć żeby tak mówić. A potem sobie przypominam że przecież wierzy w boga który może wymordować ludzkość i smażyć grzeszników przez wieczność nadal twierdząc że przecież kocha i jest doskonałą miłością i wszystko jest jasne.

