exeter napisał(a): Nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy, choć przyznaję, często je spotykam - jest bardzo popularną linią obrony. Nie dostrzegam żadnych podziałów w obecnym polskim episkopacie, a zdania odrębne, będące w sprzeczności z "przewodnią linią partii" są szybko i skutecznie pacyfikowane. W związku z powyższym niezależność wydzielonych kościelnych struktur nie przekłada się na pluralizm opinii. Przynajmniej nic takiego nie przebija się do opinii publicznej. Za to głośne były przykłady kneblowania dyskusji wewnątrz Kościoła, lub spektakularne odejścia księży buntowników do "cywila".Tu częściowa zgoda; owszem, KEP się "ujednolicił" w ostatniej dekadzie, owszem, "zdania odrębne" są skuteczniej uciszane. Jednakże ta ostrość dotyczy zagadnień doktrynalnych, kościelnych. W kwestiach polityki nadal są biskupi, księża i mnisi nieprzychylni PiS, a nawet otwarci na PO.
Cytat:Dlatego trudno mi uwierzyć, że jakby nie patrzeć, ważny kanał publicznej komunikacji, jakim jest forum dyskusyjne, nie wywołuje zainteresowania kościelnych decydentów.Twoja ocena "ważności" nie musi się równać z taką oceną przez KEP. Ci ludzie czytają gazety, oglądają TV. Ale fora internetowe? Grupy dyskusyjne? Toć nawet nie ma jakiejś zorganizowanej strategii, na forach katolickich notorycznie jest brak księży (za to nie brak osób podających się za nie), rzadko można spotkać kogoś z innym wykształceniem teologicznym. To wszystko ochotnicy i samouki, samouki i ochotnicy. Amatorzy.
Z katolika pamiętam, że con. raz na tydzień ktoś chciał mieć poradę od księdza. Jak zabrakło x. Mariana, już nie było go kim zastąpić. Nie wiem, jak jest dziś, podejrzewam, że nadal tak samo. Na wierze AFAIK jest podobnie.
Cytat:Oczywiście nie w postaci recenzowania aktywności poszczególnych userów, ale poprzez dobór odpowiednich ludzi na stanowiska moderatorów.Na katoliku, podobnie jak na wierze, moderatorzy są dobieranie przez grono moderacji. Za moich czasów parę razy ogłaszaliśmy "publiczne zaciągi", zawsze było bardzo mało chętnych. Obecna moderacja składa się - poza jednym wyjątkiem - z tych samych ludzi co wtedy, częściowo jeszcze przyjętych przede mną. A może nawet przed zefciem?
Cytat:W tym poglądzie utwierdza mnie fakt, że katolikowi moderatorzy nie są rozjemcami, ale najaktywniejszymi uczestnikami dyskusji, starającymi się o nadanie jej odpowiedniego kierunku.Moderacja rekrutuje się z dyskutantów, najczęściej tych najbardziej aktywnych. Nie zabronisz moderatorowi dalej dyskutować. Choć owszem, rozdzielanie funckji dyskutanta i moderatora bywa trudne, wiem to sam, i chyba zefciu i Soul także.
Cytat:A to wszystko w atmosferze miłości i uwielbienia dla obecnie nam panującego PISu. Wygląda na to, że albo o. Salezjanów nie interesuje, jaki przekaz płynie z podległego im medium, albo w pełni się z nim identyfikują.Stawiam na to pierwsze.
Zmiany na katoliku nie są żadną zakulisową tajemnicą, żadnym sekretem poliszynela czy efektem sekretnych wpływów prymasa. Zmiany na katoliku nastąpiły całkiem otwarcie pod wpływem katolickiej części community, która chciała forum "bardziej katolickiego". Jeżeli poszperasz w Uwagach do Moderacji lub w dziale "Serwis", pewnie odnajdziejsz jeszcze sporo resztek tamtych dyskusji. W tym czasie nie chodziło bynajmniej o opcje polityczne, raczej właśnie o czystość doktryny, dopuszczalność do działów, ramy dopuszczalnej krytyki. Efekty długofalowe widać obecnie. Jednak - możesz mi wierzyć lub nie - była to inicjatywa oddolna.
Cytat:A może ta unifikacja myślenia bierze się z przynależności jednych i drugich do specyficznej "korporacji" która ich ukształtowała?Od jakiegoś czasu obserwuję unifikację na różnych forach dyskusyjnych, które z platform wymiany poglądów zmieniają się w towarzystwa wzajemnej adoracji. Kontrprzykładem niech będzie blog Orlińskiego, na którym się też udzielałem. Oaza lewicy, matecznik "razemitów" i powód, dla którego Smok / KODpKOD wziął mnie ostatnio na celownik. Zostałem tam splonkowany po jednej, nawet niezbyt ostrej wymianie zdań. Po latach plonk zdjęty, ale jako jeden z niewielu; reszta dawnych komentatorów prawicowych, korwinowych czy po prostu nieprzepierzonych znikła, a nowi są plonkiwani po najpóźniej drugim ostrzeżeniu.
I nie, nie wynikło to z jakiegoś nakazu Michnika, Mędrców Syjonu czy IV Międzynarodówki Kominternowej. Po prostu fora pluralistyczne odchodzą w przeszłość, gdy z jednej strony jest zalew smietnisk typu "onet", a z drugiej strony osoby nie chcą się wdawać w czcze polemiki, jeżeli uważają, że i tak mają rację.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

