Soul33,
odpowiem później, ale na szybko ta jedna kwestia,
Zrozum, po tym co się wydarzyło przez ostatnie pół roku, Kaczyński nie pozostawił sobie opcji pojednania narodowego. Musi zniszczyć opozycję, gdyż w razie przegranej, z PISu i pisowskich polityków zostaną drzazgi.
odpowiem później, ale na szybko ta jedna kwestia,
Cytat:Tobie się wydaje, że PO rządziłaby na wieki wieków? Przy wypływie kolejnych afer, bez Tuska i z nowym pisowskim frontem medialnym? I że w tych okolicznościach to przez duchowieństwo przestała rządzić (które unika wskazywania wprost, na kogo głosować)?Też byłem zmęczony rządami Platformy, ale gdy jest wybór pomiędzy grypą, a nowotworem, jednak wybrałbym to pierwsze. Zwycięstwa Dudy prawdopodobnie nie dało się uniknąć, ale bez wsparcia Kościoła sukces PISu nie byłby dla nas aż tak destrukcyjny. Wystarczyło kilka mandatów mniej i Kaczyńskim musiałby, tak jak w 2005, poszukać koalicjanta. A wtedy demolowanie przez niego porządku prawnego Rzeczpospolitej byłoby praktycznie niemożliwe i mielibyśmy "tylko" do czynienia z typowymi dla niego wojenkami z różnymi grupami społecznymi.
Zrozum, po tym co się wydarzyło przez ostatnie pół roku, Kaczyński nie pozostawił sobie opcji pojednania narodowego. Musi zniszczyć opozycję, gdyż w razie przegranej, z PISu i pisowskich polityków zostaną drzazgi.

