Gladiator napisał(a): bert napisał
Naszym najlepszy rozwiązaniem w trudnych czasach jest trzymanie się jak najbliżej Niemiec.
Natomiast podtrzymuje, że dalsze możliwości naszego wzrostu w oparciu o UE sa ograniczone. Wystarczy zestawić kilka faktów.
(...)
A nie wydaje Ci się, że większość tych faktów została wniesiona po tym, jak część krajów "na dorobku" wypięła się na część krajów "dorobionych" w kwestii imigrantów? Ja mam wrażenie, że to pewna odpłata Brukseli, że koniec taryfy ulgowej i tak dalej.
Znam problem z mojego podwórka. Ponieważ w Landach wschodnich (byłe NRD) jeszcze ciągle obowiązują niższe taryfy, firmy budowlane z tych rejonów "upasły się" i wypierają te zachodnie przy większych budowach, przebijając cenę. Oczywiście równolegle te landy korzystają z dotacji zachodnich. Dlatego istnieje silna presja na zrównanie taryf (i nie tylko), pewnie niedługo zostanie przeprowadzona.
Cytat:Protesty wobec działań brukselskich?
Odpowiedź: Skoro nie chcecie się integrować, znaczy będziecie Europą II prędkości, wasz wybór.
Odpowiedź: każdy może na tyle protestować, na ile jego pozycja w Unii pozwala. Obecnie ciągle jeszcze nic nie jest przesądzone, sprawy można obalić lub złagodzić na dalszym etapie.
Cytat:Dalsze kierunku rozwoju są w tej sytuacji dwa. Bardzo rozsądna polityka gospodarcza PiS. Plan Morawieckiego pobudzający gospodarkę, dający szanse na częściowe odejście od roli mrówki-pracusia Europy, drogi która się właśnie kończy.
Obrazek o tyle fałszywy, że pomija transfery finansowe z Brukseli do PL. Pomija wspólny rynek, który przez ładne parę lat pozwalał na pełne korzystanie z różnicy płac.
Co do planu Morawieckiego się nie wypowiadam, za mało go znam i poczekam. Na razie Morawiecki naraził się "chwilą szczerości" w/s 500+ (które zostało wprowadzone), więc nie jest powiedziane, czy jego plan będzie wprowadzany i czy on ewentualnie będzie go wprowadzał. Nie pierwszy to by był przypadek, kiedy prezes wnosi na piedestał, żeby potem tym boleśniej z niego strącić.
Cytat:Druga to szukanie wzrostu na wschodzie. Jedwabny Szlak, chińskie inwestycje infrastruturalne w Polsce, wymiana z Chinami. Z Kirgistanu, choć małego nie śmiałbym się. Obok jest Kazachstan z paroma milionami ludzi zamożnych i przyjeżdżajacymi na zakupy Sybirakami (kwestia cen). To świetny rynek dla naszych produktów konsumpcyjnych. Po prostu należy wykorzystać fakt , że chata nasza ze skraja. Problem zaczyna się z histerią antyrosyjską, brakiem pragmatycznego podejścia.
Z Chinami jest ten problem, że nasze wpływy na decyzje kierownictwa w Bei-jing są tak samo wielkie, jak nasze decyzje na decyzje kierownictwa Kremla. Czyli - żadne. Droga na wschód to wydanie się na łaskę - niełaskę większego partnera. Jeżeli z dnia na dzień zostaną wstrzymane inwestycje infrastrukturalne czy wstrzymany import naszych towarów, to mamy jedynie "płacz i zgrzytanie zębów".
(Podobnie jest z wiązaniem się sojuszem z USA, tam nasze wpływy polityczne są może większe niż zero, ale w ważnych sprawach - nieistotne)
To jest główna różnica między Brukselą a nie-Brukselą. W UE proces podejmowania decyzji jest ... baaaaardzo daaaaaleki od doskonałości. Mówiąc oględnie. Ale Polska w tym procesie uczestniczy, na różnych poziomach, w różnym stopniu. W przypadku "drogi na wschód" możemy tylko mówić o wyborze jakieś formy wasalizmu, na wyborze seniora, możemy nawet wyhandlować jakieś korzystne umowy. Ale nie mamy żadnej rękojmi, jeżeli senior powstanowi zakręcić kurek albo ograniczyć wymianę, no bo tak mu się spodoba.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

