Pilaster,
proponuję, jeśli do końca 2017 rząd zdelegalizuje procedurę In-vitro, lub skrajnie ją utrudni poprzez zakaz mrożenia zarodków, lub, i, przez ograniczenie ilości zapładnianych komórek jajowych do jednej, stawiasz butelkę przyzwoitego alkoholu. Jeśli do tego nie dojdzie, stawiam ja.
Uważam, że dywagowanie, kto, i co, będzie stało za taką decyzją Parlamentu jest absolutnie jałowe, gdyż oczywistym jest, że tego typu inicjatywy mają jednego autora - a jest nim hierarchia polskiego Kościoła RK. Politycy w tej kwestii są tylko posłusznymi wykonawcami woli biskupów.
Iselin,
proponuję, jeśli do końca 2017 rząd zdelegalizuje procedurę In-vitro, lub skrajnie ją utrudni poprzez zakaz mrożenia zarodków, lub, i, przez ograniczenie ilości zapładnianych komórek jajowych do jednej, stawiasz butelkę przyzwoitego alkoholu. Jeśli do tego nie dojdzie, stawiam ja.
Uważam, że dywagowanie, kto, i co, będzie stało za taką decyzją Parlamentu jest absolutnie jałowe, gdyż oczywistym jest, że tego typu inicjatywy mają jednego autora - a jest nim hierarchia polskiego Kościoła RK. Politycy w tej kwestii są tylko posłusznymi wykonawcami woli biskupów.
Iselin,
Cytat:Ten problem zasługuje na każde możliwe wsparcie, każdą możliwą metodą. Nie wiem, co rozumiesz przez zapobieganie niepłodności, ale jeśli nie koliduje to z innymi metodami, w tym z In-vitro, jestem za. Niech Kościół propaguje zdrowy styl życia, abstynencję, czy cokolwiek innego, np. tę ich naprotechnologię, ale niech nie utrudnia wszystkim poddania się procedurze, dzięki której przyszło na świat tysiące dzieci.exeter napisał(a): napisał(a): Niepłodność i bezpłodność dotyka, jak się szacuje ok. 2,5 miliona kobiet i mężczyzn w Polsce, stanowiąc ogromny problem społeczny.
To może należałoby postawić na zapobieganie niepłodności. In vitro to rozwiązanie doraźne, ale nie jest to leczenie, poza tym jest dość obciążające dla zdrowia kobiet, więc nie byłoby korzystne, gdyby coraz więcej dzieci rodziło się dzięki tej metodzie.

