ErgoProxy napisał(a): Wiem. To można zaatakować z dwóch stron: po pierwsze, zażądać definicji duszy, po drugie odwołać się do, bodajże, Summy Teologicznej – w tym celu mianowicie, żeby pokazać, że trawa duszę posiada (bo żyje) i że zarodek posiada duszę takiej jakości, jak trawa (bo np. nie skrobie eposów wierszowanych na błonach płodowych).A wyobraź sobie, że tak samo można zaatakować definicję mózgu. Albo związaną z tym kwestią świadomości, odczuwania cierpienia i tak dalej. Nie mam pod ręką źródła, ale jeszcze w roku około 1910 pewien lekarz opublikował artykuł na rzecz dopuszczalności uśmiercania noworodków, ponieważ nie mają jeszcze rozwiniętej świadomości i zdolności odczuwania cierpienia. Nie powiem Ci teraz, czy to był głos odosobniony, ale trudno nie robić tutaj porównania do argumentacji w/s płódów 3-miesięcznych.
bert04 napisał(a): Wiem. Ale, jakom to rzekł pewnej satanistce ostatnio, dusza to jest skamielina pojęciowa z czasów, kiedy ludzie kojarzyli życie głównie z oddechem, że ktoś w nich tchnął i ożyli, a umrą, jak coś z siebie wyzioną. Bo dusza w sensie "konturu kreski" nie jest dana raz na zawsze taka sama, skoro "kreska" w czasie grubieje, wydłuża się, plącze i tak dalej. Takie pojęcie duszy byłoby więc raczej argumentem za nieograniczonym mrożeniem nienarodzonych, tudzież robieniem im różnych przykrych rzeczy.
Wszystko kwestia przyjętych definicji i norm moralnych z nimi związanych. WHO ustalił, że ciąża jest dopiero od zagnieżdżenia się zarodka*, i wszystkie metody pozbywania się ciąży przed tym momentem przestały w magiczny sposób być nazywane aborcją.
KRK jak zauważyłeś już najpóźniej za doktora anielskiego (a pewnie i wcześniej) dostosował definicje teologiczne do wiedzy medycznej. Wtedy podług (nieco zmodyfikowanego) Arystotelesa były te 40 / 80 dni, które nadal pokutują w dyskusjach w temacie. Nie powiem Ci teraz, kiedy nastąpiło odejście od "pierwszego tchnienia", ale przypuszczam, że było to jeszcze w judaizmie.
*jeżeli to ma inną nazwę na tym etapie, to niech ktoś sobie sam poprawi.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

