Iselin napisał(a): A kiedy niby uniemożliwienie zygocie (tak to się nazywa) zagnieżdżenia się było nazywane aborcją?
AFAIK aborcja to synonim przerywania ciąży. AFAIK ciąża biologicznie nadal zaczyna się od zapłodnienia.
Dzisiejsza technika pozwala część tego procesu wyjąć poza organizm ludzki. Jutro być może całość będzie się odbywać w sztucznych macicach. Z tego powodu biologia się nie zmieni.
ErgoProxy napisał(a): Ale mnie nie chodzi o 40/80, tylko o duszę roślinną, zwierzęcą i rozumną, które – tu mnie pamięć zawodzi – "wstępują" kolejno w ciało, albo się "wymieniają" w ciele, albo właśnie to jedna dusza ludzka tak ewoluuje. I takie podejście wydaje mi się dość sensowne, przy założeniu, że chodzi o rozeznanie i poznanie, co się dzieje w świecie, a nie o narzucanie rzeczywistości jakichś nie wiadomo jak obczajonych metafizycznych więzów, które albo się sprawdzą, albo nie.Szczerze mówiąc musiałbym odświeżyć sobie temat. W historii Kościoła istniały różne teologiczne konstrukty na temat "innych dusz". Było starożytne rozróżnianie duszy i ducha. Była kwestia, czy zwierzęta nie mają duszy, czy mają duszę - ale śmiertelną. Były też bardziej wyrafinowane konstrukcje Akwinaty. Niemniej w nauczaniu KRK wyraźnie określona jest tylko nieśmiertelna dusza ludzka. I tylko do tego odnosi się nauczanie o grzechu pierworodnym, losie pośmiertnym, czy - kwestii aborcji. Cała reszta "innych dusz" to co najwyżej hipotezy teologiczne.
Cytat:Kwestia dzieciobójstwa noworodków wypływa co jakiś czas i wypływać będzie, tym bardziej że trzepnięci wierzący będą dalej fundować światu takie dziwadła, jak te dwie wyłupiastookie dziewczynki z – nie znam formalnej nazwy zwyrodnienia, niech będzie małomózgowie – co to je nowoczesna medycyna utrzymała przy życiu; hit zachodnich Internetów.
Ja tam przypadkowo znalazłem poniższy link na polskiej wikipedii, więc nie zwalaj tutaj winy na "trzepniętych wierzących". To był rok 2011, nigdy bym nie przypuszczał, że coś takiego może być napisane jeszcze w XXI wieku na serio. No chyba że to prowokacja (ale mój angielski jest zbyt słaby, żeby to wyczuć).
http://jme.bmj.com/content/early/2012/03...l.pdf+html
Cytat:Zdaję sobie sprawę, że tamta zeszłowieczna argumentacja może się potwierdzić (w nieokreślonej przyszłości, niestety) po dogłębnym zbadaniu problematyki świadomości i tożsamości, więc gotów ją jestem podżyrować – z tym jednak zastrzeżeniem, że trzeba tutaj wyważyć racje jednostki i społeczeństwa, które z chęci przetrwania uważać będzie taką normę za obłąkaną; dopuszczałbym więc dyskusję o wyjątkach. Aha – żyruję na potrzeby dyskusji i ludzi, co się ze mną nie zgadzają, bo wg mnie takie rzeczy winna rozwiązywać diagnostyka prenatalna i zgoda ustawodawcy na aborcję w stosownych przypadkach.
Ja akurat nie chcę tutaj wszczynać na nowo tej dyskusji, odnosiłem się tylko do linii argumentacji w stylu "zakaz zamrażania zarodków = uśmiercanie kobiet".
Bo chociaż in-vitro i "aborcja klasyczna" mają pewne wspólne aspekty moralne, to - poza jednym podanym przykładem - nie występuje tutaj argument-pałka o zagrożeniu zdrowia i życia kobiety. Raczej - o finansowych skutkach stosowania wysokich norm bioetycznych.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!


) zagnieżdżenia się było nazywane aborcją?