Ech kuriozuś, kuriozuś... a wy ciągle bez czapki?
– Ja myślę w ten sposób.
– A ja myślę w ten sposób.
– Bardzo mi przyjemnie.
– Bardzo mi przyjemnie.
Oczywiście wymaga to od rozmówcy czegoś więcej, niż tylko sformatowania się do jakiejś doktryny, która obiecuje, że potem będzie sama człowieka niosła przez świat.
Owszem, jest prawdą, że jakoś tak połowa przestępstw w Japonii do statystyk oficjanlnych nie trafia. Co nie znaczy, że policja o nich nie wie; dziwne by było, gdyby policjant regularnie obchodzący swój rewir i szczegółowo wypytujący swoich podopiecznych o sprawy z naszego punktu widzenia prywatne, przestępstwo jakieś przeoczył. Policjant po prostu często występuje w roli mediatora między przestepcą a przestepstwa ofiarą, tak żeby problem rozwiązać bez zhańbienia dosłownie wszystkich w okolicy. Bo trafienie przed oblicze Wysokiego Sądu okrywa hańbą podsądnego, jego rodzinę, jego sąsiadów, bodaj czy tez nie samego dzielnicowego. Toteż w przewodzie sądowym ważną rolę odgrywa chęć zadośćuczynienia pokrzywdzonym. Można wtedy liczyć na łagodniejszy wyrok, który przyjąć należy z pokorą.
Po prostu: Wysoki Sąd w Japonii nie służy do rozstrzygania sporów, bo takie rzeczy załatwia się w gronie własnym, na forum swojego ie. Wysoki Sąd to coś w rodzaju konfesjonału, w którym odbiera się pokutę, ponieważ jeszcze Ojciec obecnego Cesarza, któremu Wysoki Sąd oczywiście podlega, był bogiem.
"Perfekcyjna Niedoskonałość" do łapy. Dlaczego Zmartwychwstaniec, powiedziawszy Zamoyskiemu, że ten posiada wolną wolę wszelkiego wyboru, wpada w rechot szatański? Dlatego, że Zmartwychwstaniec współkreował Wszechświat, w jakim Zamoyski jest zanurzony, a to oznacza, że on mu zakreślił przestrzeń możliwych wyborów. Według widzimisię swojego i kolegów, oczywiście.
kuriozuś napisał(a):Argumentacji za czym? Za tym, że nie jestem wielbłądem? Nie zarejestrowałem się na tym forum, żeby kogoś nawracać.Brehehe. Zacznijmy może od ustalenia pojęcia kryjącego się za frazą "wielbłąd", żeby potem nie wyszło, że jest ona używana w znaczeniu "demon pustyni".
kuriozuś napisał(a):Czy Iselin się gdzieś na to skarżyła?Nie, Iselin prawdopodobnie wlepi mi minusa, osta i bana za zaśmiecanie tematu. W zasadzie, czy nie powinienem przenieść gdzieś indziej z tym wszystkim...
kuriozuś napisał(a):Nie wymagam tu od nikogo, żeby przyjął poglądy Kościoła na aborcję, chciałem tylko wyjaśnić, dlaczego nie może on (choć tak w sumie to ona ) poprzestać na mówieniu katoliczkom, żeby się nie skrobały.Wyjaśniaj więc, zamiast uprawiac krecie podchody. Chwyt spróbuj pomyśleć jest bowiem tak ograny, że doprawdy nie wiem, czy się nie ośmieszę tłumacząc, że człowiek, który wysiłkiem myśli coś odgaduje, czuje się o wiele silniej związany z tym swoim odkryciem własnym i o wiele trudniej jest mu je porzucić, niż gdyby wyłożono mu rzecz uczciwie, jako pogląd cudzy. Myślenie bowiem (ba, myślenie: używanie okreslonego języka) przezwaja mózg; tworzą się w nim odpowiednie struktury neuronalne, wskutek czego what was seen, cannot be unseen. Dlatego ludzie kulturalni rozmawiają tak oto:
– Ja myślę w ten sposób.
– A ja myślę w ten sposób.
– Bardzo mi przyjemnie.
– Bardzo mi przyjemnie.
Oczywiście wymaga to od rozmówcy czegoś więcej, niż tylko sformatowania się do jakiejś doktryny, która obiecuje, że potem będzie sama człowieka niosła przez świat.
kuriozuś napisał(a):Sugerowanie mi przynależności do tej komuszej klasy społecznej mnie obraża.Niech więc obrażony kuriozuś zaproponuje inne okreslenie intelektualisty wyznającego katolicyzm. Że komunizm opluskwił całkiem sporo skądinąd użytecznych fraz i pojęć, jest rzeczą nie podlegającą dyskusji. Pytanie, czy ćwierć wieku po jego upadku należy nadal mysleć i mówić językiem antykomuszej opozycji, wbijając tym samym adwersarza w opluskwiony garnitur, czy jednak postępować tak, jakby tej komuny w Polsce nigdy nie było, tzn. wrócić do normalności.
kuriozuś napisał(a):Uspokój się i przestań oskarżać mnie o grzechy, których nie popełniłem. Naprawdę powinieneś zrozumieć sposób myślenia przeciwnika, jeśli chcesz coś osiągnąć.Kuriozuś jest bardzo zdenerwowany. Co do mnie, nie oskarżam nikogo oo żadne grzechy; stawiam natomiast i formułuję zarzuty. Jeśli kuriozuś nie potrafi już percepować rzeczywistości inaczej, niż przez pryzmat swojego jakoby uniwersalnego wyznania... no, to kuriozuś będzie miał problem w takim wypadku, problem ze zrozumieniem przeciwnika właśnie.
kuriozuś napisał(a):Taa, awangarda postępu… Nie rozumiem skąd bierze u ludzi zabobon, że postęp społeczny jest nieuchronny i że społeczeństwo zawsze szło naprzód, nigdy nie robiło kroku w tył ani nie zbaczało z właściwej ścieżki, skoro jest w historii tyle przykładów to obalających.O jjjeżuuu... o trójpolówkę mi chodziło. I o księgi. I o logikę z matematyką. Trivium, quadrivium, takie rzeczy.
kuriozuś napisał(a):O co ci chodzi z tą Boską Komedią, bo metafora jak dla mnie zbyt wyszukana (albo po prostu grafomańska)?Chodzi dokładnie o to, co kuriozusiowi nie może przejść przez mózgownicę. Bo tak wyprana, w Krwi Baranka oczywiście.
kuriozuś napisał(a):A co do Japonii… Tak, to jest taki kraj. Np. Yakuzi czasem zgłaszają się sami na komisariat przed popełnieniem przestępstwa. Ale... Jest to też kraj w którym policja nie pozwala lekarzom robić sekcji zwłok z ranami np. po nożu żeby nie pogarszać sobie statystyk, nieletni nawet za morderstwo może nie zostać wcale ukarany, dzieciobójstwo często uchodzi bezkarnie, a z jakiegoś dziwnego powodu niemal wszyscy podejrzani o cokolwiek szybko przyznają się do winy. Japonia, wbrew temu co wydaje się tobie czy innemu Breivikowi wcale nie jest taka wspaniały. Zresztą][font=Trebuchet MS]http://http://www.hoplofobia.info/bron-palna-w-japonii/]Zresztą przeczytaj sobie ten artykuł i może jeszcze część literatury, do której się odwołuje.Nie, nie przeczytam. Dotarłem bowiem do obelgi "hoplofobowie" i pojąłem, że mam do czynienia z filipiką. Filipikę, prosze kuriozusia, to ja mogę ewentualnie popełnić piórem własnym, a nawet wtedy nie będę uciekał się arumentów w rodzaju dzieciobójstwa, czy zatruwania studni, czy podpalenia Tokio, czy jakie tam jeszcze ekscesy Sienkiewicz wymyślił, a w Japonii muszą być na porządku dziennym, bo to przecież pogańskie imperium jest.
Owszem, jest prawdą, że jakoś tak połowa przestępstw w Japonii do statystyk oficjanlnych nie trafia. Co nie znaczy, że policja o nich nie wie; dziwne by było, gdyby policjant regularnie obchodzący swój rewir i szczegółowo wypytujący swoich podopiecznych o sprawy z naszego punktu widzenia prywatne, przestępstwo jakieś przeoczył. Policjant po prostu często występuje w roli mediatora między przestepcą a przestepstwa ofiarą, tak żeby problem rozwiązać bez zhańbienia dosłownie wszystkich w okolicy. Bo trafienie przed oblicze Wysokiego Sądu okrywa hańbą podsądnego, jego rodzinę, jego sąsiadów, bodaj czy tez nie samego dzielnicowego. Toteż w przewodzie sądowym ważną rolę odgrywa chęć zadośćuczynienia pokrzywdzonym. Można wtedy liczyć na łagodniejszy wyrok, który przyjąć należy z pokorą.
Po prostu: Wysoki Sąd w Japonii nie służy do rozstrzygania sporów, bo takie rzeczy załatwia się w gronie własnym, na forum swojego ie. Wysoki Sąd to coś w rodzaju konfesjonału, w którym odbiera się pokutę, ponieważ jeszcze Ojciec obecnego Cesarza, któremu Wysoki Sąd oczywiście podlega, był bogiem.
kuriozuś napisał(a):I jak najbardziej uważam, że jakaś (nawet bardzo niewielka) dawka katolickiego myślenia bardzo by się Japonii przydała. Uznanie, że praca nie jest celem sama w sobie, indywidualizm i zdrowa krytyka zakusów władzy rozwiązałyby sporo japońskich problemów.Uważać to ty sobie możesz. Bo chuja o Japonii wiesz. Ja również chuja o niej wiem, ale przynajmniej nie popisuję się bezczelną, zuchwałą arogancją katolickiego inteligenta, który ubzdurał sobie, że rozporządza panaceum na wszystkie bolączki wszystkich możliwych kultur. Znanych mu z filipik.
kuriozuś napisał(a):To, co jest dla kogoś wyrządzeniem bliźniemu krzywdy jest zależne od tego ktosia poglądów.To jest nieprawda. Wrodzone poczucie sprawiedliwości posiadają nawet małpy, nie tylko człekokształtne.
kuriozuś napisał(a):Ja wcale nie chcę narzucać innym swojej moralności, ale kwestia aborcji jest czymś zupełnie innym jakościowo niż kwestia np. cudzołóstwa.To zdanie jest sprzeczne wewnętrznie.
kuriozuś napisał(a):Natomiast nijak nie potrafię sobie wyobrazić takiej ideologii, która by mogła by postulować takie gnębienie katolików jak opisałeś (no bo qrwa po co?!) ani takiego państwa policyjnego, w którym dałoby się je wyegzekwować.Chiny...
kuriozuś napisał(a):Przetrwanie jakiegoś konkretnego państwa mało mnie obchodzi, a ogólnie to wolałbym, żeby państwa nie przetrwały. Ale to nie miejsce i czas, żebym zwierzał się tu z moich dziwnych, reakcyjno-libertariańskich poglądów i marzeń.A, korwinista. Następny padający plackiem przed "to wy budujcie III RP, a ja będę ośmieszał kapitalizm i prawicę".
kuriozuś napisał(a):Naprawdę gdyby III RP zniosła prawo własności do nieużytkowanych budynków i przetrwała nie czułbyś dyskomfortu jakby anarchuje zrobiły ci squota w domu?Nie. Ja generalnie uważam, że najczystszy wolny rynek, bo nieregulowany przez nikogo i nic z wyjątkiem zimnych praw ekonomii, panuje właśnie w stosunkach międzypaństwowych. Czy kuriozuś chciałby wypowiedzieć jakiemuś państwu wojnę? A co na to pani kuriozusiowa z kuriozusiętami? A co na to YAKUZA?
kuriozuś napisał(a):Nie wiem z czego ty tu robisz zarzut? Jakbym zapisał się do koła łowieckiego to nie głosiłbym, że polowań należy zakazać. To też byłoby złe i oznaczało brak samodzielnego myślenia? Nie mam też żadnych kompetencji, by ustalać gdzie zaczyna się człowieczeństwo, dlatego polegam tu na autorytecie. Co ci się w tym nie podoba?Brehehe. Kościół porównac do koła łowieckiego, no, trzeba mieć talent. Kuriozuś – ale ty się może spróbuj wczuć, co? Siedzę nad tym już dwie godziny i mi się dłużej nie chce.
"Perfekcyjna Niedoskonałość" do łapy. Dlaczego Zmartwychwstaniec, powiedziawszy Zamoyskiemu, że ten posiada wolną wolę wszelkiego wyboru, wpada w rechot szatański? Dlatego, że Zmartwychwstaniec współkreował Wszechświat, w jakim Zamoyski jest zanurzony, a to oznacza, że on mu zakreślił przestrzeń możliwych wyborów. Według widzimisię swojego i kolegów, oczywiście.
