kuriozuś napisał(a): Pewnie z tego samego powodu, dla którego prlowska laicyzacja w szkołach odniosła odwrotny skutek od zamierzonego.
Niemożliwe. W PRL laicyzacja odniosła fiasko dlatego, że oferta Kościoła była znacznie ciekawsza, bardziej inspirująca, dynamiczna i stała na wyższym poziomie intelektualnym niż socjalistyczna szkoła. Sam pilaster chodził w tych czasach na religię, pomimo faktu że w zasadzie był wtedy jeszcze ateistą. Lekcje religii stały o niebo wyżej (stosowano już wtedy w latach 80 prezentacje multimedialne!) niż usypiający bełkot o nieusuwalnych sprzecznościach ideowych, czy "teorii konwergencji jako jaskrawemu wypaczeniu rzeczywistości", jakie serwowano na PNOS
Dzisiaj może lekcje religii w szkołach nie stoją na wysokim poziomie, ale tez i nie mają żadnej sensownej alternatywy, bo środowiska "wolnomyślicielskie" są po prostu tak nędzne i żałosne , że nikt jako tako myślący nie chce mieć z jakimś Agnosiewiczem, Kotlińskim, czy Hartmannem kompletnie nic wspólnego.
Cytat:Uważam, że urabianie dzieci w szkołach przez urzędników odpowiada za wiele nieszczęść, np. za wzrost różnych nacjonalizmów. Wszystkie totalitarne reżimy bardzo wykorzystywały zależne od siebie szkoły do siania propagandy, jednocześnie starając się zlikwidować te w miarę niezależne, to przecież o czymś świadczy.
To mogło działać tylko do momentu, kiedy szkoła była podstawowym, głównym i w zasadzie jedynym źródłem wiedzy o świecie, czyli gdzieś tak do połowy XX wieku. Potem ten wpływ coraz bardziej malał i dziś jest praktycznie zerowy.
Cytat:Ciekawi mnie też, czy exeter odpowie na moje wątpliwości?
Exeter nigdy na nic merytorycznie nie odpowiada. Nie takie dostał polecenia od oficerów prowadzących.

