lumberjack napisał(a): I znowu wychodzi na wierzch myślenie emocjonalne. Niech jeszcze sobie pojadą do różnych miejsc w Afryce i Indiach. Niech odwiedzą setki innych miejsc, w których ludzie cierpią i niech się zastanowią czy rzeczywiście zaproszenie całego biednego i cierpiącego świata do Europy jest rozsądnym rozwiązaniem...
Najłatwiej jest z kimś gdzieś spędzić chwilę i ruszyć dalej. Ciekawi mnie na ile byliby odważni i skorzy do litości gdyby to dokładnie oni sami mieli wziąć na swoje barki cały ciężar utrzymania chociaż kilku takich uchodźców.
Tak. Jeszcze trudniejszym procesem myślowym dla takich osób jest uświadomienie sobie i zaakceptowanie faktu, że społeczeństwa, z których pochodzą tzw. uchodźcy są odpowiedzialne za to jak wygląda życie w ich kraju. Kolejnym błędnym rozumowaniem jest pogląd, że Europejczycy są cokolwiek komukolwiek winni i z tego powodu powinniśmy pomagać i łożyć pieniądze na kogoś.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

