Cytat:SocjopapaAleż jest. Nikt poza samym zainteresowanym nie zna całości jego sytuacji i potrzeb.A i takowa, całościowa wiedza nie jest potrzebna. Kierowanie się cudzymi potrzebami także. Zewnętrzny obserwator może mieć przewagę zarówno intelektu jak i niezaburzonego stanu emocjonalnego, który może nie sprzyjać trzeźwemu myśleniu. W konkretnej sprawie wręcz o to chodzi aby niekiedy tymi potrzebami się nie kierować, właśnie dla dobra osoby, której się pomaga (lub np. rodzinie tej osoby poprzez oddziaływanie na nią).
Refleksja może przyjść dopiero z czasem, a wtedy może być już za późno.
Cytat:A historycznie wiadomo, że tak nie jest. Ingerujący nie ma więc pełnej wiedzy, którą ma zainteresowany, nie zachowuje maksymalnej staranności, którą zachowałby zainteresowany i brakuje mu dobrej woli, którą wykazałby zainteresowany.Jakoś nie sprawia mi problemu przytoczenie korzystnych przepisów prawnych, które służą państwu i społeczeństwu. Np. właśnie wspomniana przeze mnie ustawa antylichwiarska. A jeśli ktoś poczuje, że takowa ustawa robi z niego dziecko to trudno. Wszystkim się nie dogodzi, a władając państwem kierować należy się bardziej względami racjonalnymi niż emocjonalnymi.
Cytat:Celowo użyłem słowo kompetencje, które jest szersze niż "możliwość działania". Dzieci bardzo często nie mają też pretensji do swoich rodziców, że Ci je wyręczają we wszystkim, a potem konsekwencje tego wyręczania widaćPrzez wzgląd na dobro własnego dziecka wątpię abyś nie wyręczył go tam gdzie konsekwencje mogą być dla niego bardzo dotkliwe. To co piszesz fajnie brzmi w odniesieniu do jakiś mało istotnych rzeczy, a nie poważnych w skutkach decyzji.
Dzieci "niewyręczane" są najczęściej samodzielne, kreatywne i wierzą w swoje możliwości.
Następna sprawa jest taka, że w tego typu zakazach, regulacjach nie chodzi tylko o to aby zapobiegać negatywnym skutkom społecznym ale także o to aby zwyczajnie w świecie dokręcać śrubę różnym mendom, którym za dobrze w ich negatywnej działalności być nie powinno.
Btw. Tą wszędobylską kreatywnością to już porzygać się można. Wszędzie ten dyktat wciskają, ale to temat na inną rozmowę, może kiedyś taki poruszę. Zarówno w odniesieniu do procesu socjalizacji dziecięcej jak i negatywnych skutków w ramach gospodarki, a głównie z konsumenckiego punktu widzenia.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
