zefciu,
poruszyło mnie to, że ująłeś się za krzywdzonym przeze mnie Pilastrem, którego okrutnie potraktowałem kończąc wymianę postów na temat relacji PIS/episkopat. Jak się okazuje, są jeszcze dobrzy ludzie na tym forum.
Żeby uspokoić Twoje skołatane nerwy informuję, że w mojej ocenie dyskusja z Pilastrem stała się całkowicie jałowa, schodząc na powtarzanie tych samych argumentów. Zaręczam, że mógłbym jeszcze długo przekomarzać się w tym stylu, a talent Pilastra w tym zakresie także nie podlega dyskusji. Tylko po co? Po to, żeby setny raz przeczytać, iż polski Kościół nie wspierał i nie wspiera PISu?
Zamiast rozdawać minusy wesprzyj Pilastra i udowodnij, czego on nie potrafił, że taka jest prawda. Pomógłbyś mu wtedy znacznie skuteczniej.
Pilaster potrafił jedynie tłumaczyć, że polski Kościół nie wspiera PISu, gdyż to mu się nie opłaca. A tu panie wszyscy dookoła wskazują na miliony złotych przepływające z budżetu państwa do kościelnej kasy. To jak jest z tą opłacalnością? Wykaż bracie, że potrafisz nie tylko strzelać minusami zza węgła, ale i łeb masz nie od parady i obal tezy choćby zacytowanego przeze mnie we wcześniejszym poście Jarosława Makowskiego.
Please.
poruszyło mnie to, że ująłeś się za krzywdzonym przeze mnie Pilastrem, którego okrutnie potraktowałem kończąc wymianę postów na temat relacji PIS/episkopat. Jak się okazuje, są jeszcze dobrzy ludzie na tym forum.
Żeby uspokoić Twoje skołatane nerwy informuję, że w mojej ocenie dyskusja z Pilastrem stała się całkowicie jałowa, schodząc na powtarzanie tych samych argumentów. Zaręczam, że mógłbym jeszcze długo przekomarzać się w tym stylu, a talent Pilastra w tym zakresie także nie podlega dyskusji. Tylko po co? Po to, żeby setny raz przeczytać, iż polski Kościół nie wspierał i nie wspiera PISu?
Zamiast rozdawać minusy wesprzyj Pilastra i udowodnij, czego on nie potrafił, że taka jest prawda. Pomógłbyś mu wtedy znacznie skuteczniej.
Pilaster potrafił jedynie tłumaczyć, że polski Kościół nie wspiera PISu, gdyż to mu się nie opłaca. A tu panie wszyscy dookoła wskazują na miliony złotych przepływające z budżetu państwa do kościelnej kasy. To jak jest z tą opłacalnością? Wykaż bracie, że potrafisz nie tylko strzelać minusami zza węgła, ale i łeb masz nie od parady i obal tezy choćby zacytowanego przeze mnie we wcześniejszym poście Jarosława Makowskiego.
Please.

