Tomasz Kwaśnicki w ostatnim tygodniku Do Rzeczy pisze o przesłankach wskazujących na konieczność szybkiego polepszenia stosunków z Rosją. Słusznie zwraca on uwagę, że teraz jest dobra na to pora, bo Moskwa, będąca w konfrontacji z Zachodem „potrzebuje przyjaciół” i dlatego jest możliwość wynegocjowania dobrych warunków za zmianę stanowiska Polski wobec rosyjskich interesów. Takie postawienie kwestii jest jak najbardziej prawdziwe, gdyż można się spodziewać, że najdalej za rok, po serii zmian politycznych spowodowanych wyborami w kluczowych państwach Zachodu, może tam zacząć się wręcz wyścig do Moskwy, i dla nich interesy polskie będą tylko drobną monetą przetargową, co już nieraz było.
Wtedy zaś na polskie rozmowy z Rosją będzie już za późno, bo Moskwa nie będzie chciała rozmawiać, a już na pewno nie spełni jakichkolwiek naszych ważnych gospodarczych, czy politycznych postulatów. Wtedy zetkniemy się ze strony rosyjskiej z odpowiedzią taką, jaką kiedyś już słyszeliśmy przed pogorszeniem stosunków Rosji z Zachodem: ”powiedzcie, co od nas chcecie, bo my od was nic nie chcemy”, co w normalnym języku oznacza: nie traćcie czasu, bo wszystko, co was dotyczy, zostało już załatwione, z kim innym (...)
Całość.
Za komentarz posłużyć mogą słowa Dmowskiego:
Nie tak to dawno nienawiść do Niemców w zaborze pruskim, biorąc górę nad miłością własnego narodu, znalazła swe odbicie w prądzie rusofilskim, który, ma się rozumieć, był mile widziany przez Rosję. Dziś znów Niemcy otwarcie się cieszą, gdy widzą w pewnych kołach polskich taką nienawiść do Rosji, że pod jej falą znika uczucie i myśl polska, skutkiem czego ludzie gotowi są rzucić się w objęcia Niemiec i, pogrążając własną sprawę narodową, oddać się im za narzędzie.
Teraz nie jesteśmy narzędziem Rosji, czy Niemiec, tylko robimy za narzędzie wraz ze słynną "laskę za darmo" dla USA i jego "małego brata z nad Morza śródziemnego". Amok zasłania rozum, nienawiść polską racje stanu.
Wtedy zaś na polskie rozmowy z Rosją będzie już za późno, bo Moskwa nie będzie chciała rozmawiać, a już na pewno nie spełni jakichkolwiek naszych ważnych gospodarczych, czy politycznych postulatów. Wtedy zetkniemy się ze strony rosyjskiej z odpowiedzią taką, jaką kiedyś już słyszeliśmy przed pogorszeniem stosunków Rosji z Zachodem: ”powiedzcie, co od nas chcecie, bo my od was nic nie chcemy”, co w normalnym języku oznacza: nie traćcie czasu, bo wszystko, co was dotyczy, zostało już załatwione, z kim innym (...)
Całość.
Za komentarz posłużyć mogą słowa Dmowskiego:
Nie tak to dawno nienawiść do Niemców w zaborze pruskim, biorąc górę nad miłością własnego narodu, znalazła swe odbicie w prądzie rusofilskim, który, ma się rozumieć, był mile widziany przez Rosję. Dziś znów Niemcy otwarcie się cieszą, gdy widzą w pewnych kołach polskich taką nienawiść do Rosji, że pod jej falą znika uczucie i myśl polska, skutkiem czego ludzie gotowi są rzucić się w objęcia Niemiec i, pogrążając własną sprawę narodową, oddać się im za narzędzie.
Teraz nie jesteśmy narzędziem Rosji, czy Niemiec, tylko robimy za narzędzie wraz ze słynną "laskę za darmo" dla USA i jego "małego brata z nad Morza śródziemnego". Amok zasłania rozum, nienawiść polską racje stanu.

