kuriozuś napisał(a): Przyznam szczerze, że ciekawi mnie to; sytuacja, w której przeciętny, ciężko pracujący mieszkaniec jakiegoś mógłby kupić sobie mieszkanie w tym mieście bez zaciągania kredytu, a tak po prostu z oszczędności jest obecnie niewyobrażalna, ale może kiedyś nastanie? A może już kiedyś była?
Ale co cię dziwi?
Przecież gdybyś zamiast brać kredyt odkładał nominalną ratę kredytu do skarpety, to po 30 latach kupiłbyś sobie spokojnie mieszkanie.
Po prostu kredytem kupujesz czas.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

