freeman napisał(a): Tak jak już wcześniej stwierdziłem, twoje założenia mogą być zupełnie błędne, stąd dochodzisz do odjazdowych wniosków.Nie potrzeba żadnego " galaktycznego rurociągu" do doprowadzania i odprowadzania wody.Wystarczy przyjąć założenie, że obecna ilość wody na Ziemi jest taka sama, co w szczytowym momencie potopu, a przed nim zarówno powierzchnia, jak i głębokość oceanów były znacznie mniejsze.Skąd zatem wzięła się woda potopowa? Biblia używa nieco enigmatycznych zwrotów: wytrysnęły źródła otchłani i otwarły się upusty nieba.Zatem woda pochodziła z dwóch źródeł i musiało jej być bardzo dużo."Opadanie" wód, to nic innego jak wynoszenie lądów i pogłębianie oceanów.Oczywiście powierzchnia lądów znacznie się zmniejszyła w stosunku do tej sprzed potopu.
Co to są upusty nieba? Co to znaczy otworzyć upusty nieba? Czy Bozia w niebie ma jakieś ogromne zbiorniki retencyjne w których gromadzi wodę z własnych chmur a potem otwiera śluzy od tych zbiorników retencyjnych i spuszcza wodę na Ziemię w ilości większej niż jest jej we wszystkich oceanach na planecie Ziemia?
A w przedostatnim poście - post #72, piszesz, że woda wzbierała, woda może wzbierać w rzekach od dużych opadów deszczu i wtedy tworzą się lokalne podtopienia i powodzie.
Od wzbierania wody w rzekach nie zrobi się powódź planetarna, że na Ziemi będzie tylko wszędzie woda, jeden ocean.Przebieg takiej powodzi byłby taki, że podnosił by się poziom oceanów i coraz bardziej zalewało by lądy leżące na linii morza, aż w końcu z lądów by nic nie zostało.
Od wezbranych wód w rzekach taka powódź nie nastąpi. Pozatym skąd Noe wiedział, że zalało całą planetę? Bo Bozia mu powiedział? Przecież nie obleciał samolotem całej planety Ziemia, żeby z okienek samolotu przekonać się, że wszędzie jest tylko ocean.
Czy Noe mieszkał nad morzem , w odległości mniejszej niż 1 dzień jazdy na koniu, żeby mógł obserwować podnoszenie się poziomu morza?
Jeżeli Noe wiedział w którym kierunku jest najbliższe morze, to powinien zaobserwować, że woda przyszła na ląd od strony morza a nie tylko od strony gór wraz z falami powodziowymi pobliskich rzek. Czy nie ma w Biblii wzmianki, że "wielka woda" przyszła od strony morza, że morze wdarło się na ląd?

