lumberjack napisał(a): A w starozytnej Grecji bylo chyba tak, ze prawo glosu mieli najbogatsi obywatele, a kobiety nie mogly sie udzielac w polityce (choc o ile mnie pamiec nie myli niektore potrafily pokonac ta bariere np. Ksantypa). Cenzus majatkowy tez nie jest chyba takim znowu najlepszym rozwiazaniem. Bogaty =\= dobry czy madry lub specjalista (vide Trump). A i brak kobiet w polityce nie jest czyms wg mnie dobrym. Przeciez i posrod nich zdarzaja sie osoby kompetentne (np. Margaret Thatcher).
Do niedawna jeszcze całe wielkie grupy ludzi nie były uznawane za obywateli ; Spróbowałbyś powiedzieć szlachcicowi z I RP, że jakiś chłop czy mieszczanin powinien mieć prawo głosu. Albo wodzowi wikingów, że chłopi, kobiety i niewolnicy powinni uczestniczyć w tingu

A tak, wśród kobiet zdarzają się osoby kompetentne. Co więcej, nawet wśród mężczyzn zdarzają się takie osoby
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

