Miało być Wojsko Obrony Terytorialnej, a wygląda na to, że będzie już nawet nie SS, a od razu Werwolf. W artykule czytamy: „Przypomnijmy: zgodnie z zapowiedziami MON ten nowy rodzaj wojsk ma liczyć 45 tys. żołnierzy. Formacja ma nawiązywać do tradycji oddziałów żołnierzy niezłomnych. Znakiem rozpoznawczym ma być głowa wilka. To nawiązanie do wiersza Zbigniewa Herberta „Wilki".” A oto i sam wierszyk:
No ładnie. Najwyraźniej w zamyśle strategów z MONu przeznaczeniem Wojsk Obrony Terytorialnej ma być we własnym domu klęska i wieczne konanie, a dziedzictwem żółtawy mocz i wilczy ślad na śniegu. Innymi słowy – w razie jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego Wojska Obrony Terytorialnej nie będą nikogo i niczego bronić a jedynie popełniać na raty wielkie ogólnonarodowe samobójstwo. A wszystko po to by przyszłe pokolenia miały sobie co drukować na tandetnych T-shirtach…
WILKI
Ponieważ żyli prawem wilka
Historia o nich głucho milczy
Pozostał po nich w białym śniegu
Żółtawy mocz i ślad ich wilczy.
Przegrali bój we własnym domu
Kędy zawiewał sypki śnieg
Nie było komu z łap wyjmować cierni
I gładzić ich zmierzwioną sierść.
Nie opłakała ich Elektra
Nie pogrzebała Antygona
I będą tak przez całą wieczność
We własnym domu wiecznie konać
Ponieważ żyli prawem wilka
Historia o nich głucho milczy
Pozostał po nich w kopnym śniegu
Ich gniew, ich rozpacz i ślad ich wilczy.
No ładnie. Najwyraźniej w zamyśle strategów z MONu przeznaczeniem Wojsk Obrony Terytorialnej ma być we własnym domu klęska i wieczne konanie, a dziedzictwem żółtawy mocz i wilczy ślad na śniegu. Innymi słowy – w razie jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego Wojska Obrony Terytorialnej nie będą nikogo i niczego bronić a jedynie popełniać na raty wielkie ogólnonarodowe samobójstwo. A wszystko po to by przyszłe pokolenia miały sobie co drukować na tandetnych T-shirtach…
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.

