http://www.pulshr.pl/rekrutacja/rekrutac...265,0.html
Dziwne, że nie wzięli pod uwagę szarej strefy. W innym artykule znalazłem to:
To by się akurat prawie że zgadzało z tymi 56 procentami długotrwale bezrobotnych
I dalej:
No i dobrze. Pamiętam jak 8 czy 9 lat pracowałem w firmie, w której się zarabiało po 1500 zł, a szef przy jednoczesnym narzekaniu jak to mu ciężko kupował sobie co jakiś czas kolejne nowe auta. Teraz nareszcie janusze biznesu zamiast kolejnego samochodu będą mogli (albo raczej - będą musieli) odjąć sobie od ust by dać więcej pracownikom.
To co by ta pani chciała? Żeby socjalistycznie przymuszać ludzi do pracy u tego lub innego pracodawcy? W ogóle rozwala mnie takie jednostronne postrzeganie tematu. Tak jakby pracownik się nie stresował. Aż mi się przypomina jak będąc śmieciarzem, jeżdżąc po wsiach wychodziło się zza śmieciarki po śmieci z drugiej strony ulicy. Nie raz i nie dwa jakiś wariat śmignął autem dosłownie przed samym nosem. Albo praca elektryka na zakładach tytoniowych, która podchodziła nieraz pod przemysłową alpinistykę. Albo prace elektryczne pod napięciem nad działającymi maszynami. Wszyscy mają stres - i pracownicy i pracodawcy.
Jasne. Przecież ci ludzie często już pracują. Liczyć to można nie na nich, lecz na Ukraińców.
I tutaj racja - lepiej jest zarabiać mniej, ale się dobrze czuć niż zarabiać więcej i tracić na zdrowiu psychicznym. Lepiej mieć to zdrowie niż wydawać wcześniej zarobione, większe pieniądze na późniejsze leczenie.
Cytat:Z najnowszego "Barometru Rynku Pracy" Work Service wynika, że blisko 30 proc. pracodawców planuje rozpoczynać rekrutacje jeszcze w 2016 roku. W głównej mierze będą one dotyczyć podstawowych stanowisk pracy, w takich sektorach jak usługi i produkcja.
Rekrutację utrudnia fakt, że brakuje kandydatów na rynku pracy. Z najnowszych danych GUS wynika, że już niemal 2,4 mln Polaków wyemigrowało z kraju, przy jednoczesnym najniższym od 25 lat poziomie bezrobocia. Sięga ono obecnie 8,6 proc., co oznacza, że 1 mln 361 tys. osób pozostaje bez pracy. Problem w tym, że większość (56 proc.) z nich to osoby pozostające bez zatrudnienia ponad 12 miesięcy. Oznacza to, że większość zarejestrowanych bezrobotnych stanowi grupa, którą trudno przywrócić na rynek pracy, a tym bardziej zaangażować do bieżących projektów w firmach.
Dziwne, że nie wzięli pod uwagę szarej strefy. W innym artykule znalazłem to:
Cytat:Wg GUS-u w 2014 roku "na czarno" pracowało w Polsce 711 tys. osób.
To by się akurat prawie że zgadzało z tymi 56 procentami długotrwale bezrobotnych
I dalej:
Cytat:Problem z pozyskaniem pracowników obserwują także HR-owcy. - Jeden z klientów z branży produkcyjnej zgłosił się do nas z prośbą o podesłanie 20-30 pracowników. Miał podpisane zlecenia, ale nie miał ludzi, którzy mogliby je zrealizować – hala stała pusta. Zapytał mnie nawet, ile musi zapłacić, by kandydaci podjęli u niego pracę, bo on próbował już wszystkiego – mówi Liliana Swoboda, właściciel Lepsza Praca, portalu lepszapraca.eu.
Cytat:Zauważalna jest również mocna pozycja pracowników. - Zdarza się - i to nierzadko - że kandydat, którego próbujemy umawiać na rozmowę kwalifikacyjną z naszym klientem, ma podpisaną umowę przedwstępną z innym pracodawcą. Za dwa dni ma rozpocząć nową pracę, a mimo to szuka większych możliwości finansowych. To niedopuszczalne – wyjaśnia Swoboda.
Cytat:[...] Pracownicy są świadomi, że firmy mają kłopot z pozyskiwaniem nowych osób, dlatego stawiają wygórowane wymagania. - Zgłosiła się do nas osoba bez doświadczenia i stwierdziła, że nie będzie pracować za mniej niż 3,5 tys. zł netto. Innym razem przyszedł pracownik budowlany i zażyczył sobie minimum 4 tys. zł na rękę. To nie jest normalna sytuacja. Stawki osób zatrudnionych na stanowiskach niższego szczebla zaczynają być porównywalne do pensji specjalistów średniego szczebla, a nawet kierowniczego – ocenia Liliana Swoboda.
No i dobrze. Pamiętam jak 8 czy 9 lat pracowałem w firmie, w której się zarabiało po 1500 zł, a szef przy jednoczesnym narzekaniu jak to mu ciężko kupował sobie co jakiś czas kolejne nowe auta. Teraz nareszcie janusze biznesu zamiast kolejnego samochodu będą mogli (albo raczej - będą musieli) odjąć sobie od ust by dać więcej pracownikom.
Cytat:- Pracownik, który rzuca pracę, za rogiem znajdzie kolejną ofertę – być może nawet za lepszą stawkę. To błędne koło. Pracownicy w większości przypadków mają na uwadze tylko swój interes, co wywołuje spory bałagan na rynku i stres wśród pracodawców. Podam przykład. Szef fabryki poprosił o radę – zapytał, co ma zrobić, by pracownicy nie odchodzili z firmy. Tłumaczył, że pozwala im na przerwy w pracy co dwie godziny, sponsoruje catering, wprowadził też dodatki motywacyjne i premie, a mimo to zdarza się, że zatrudniony nie przychodzi do pracy. Niestety to czynnik ludzki, nad którym nie da się zapanować – komentuje Swoboda.
To co by ta pani chciała? Żeby socjalistycznie przymuszać ludzi do pracy u tego lub innego pracodawcy? W ogóle rozwala mnie takie jednostronne postrzeganie tematu. Tak jakby pracownik się nie stresował. Aż mi się przypomina jak będąc śmieciarzem, jeżdżąc po wsiach wychodziło się zza śmieciarki po śmieci z drugiej strony ulicy. Nie raz i nie dwa jakiś wariat śmignął autem dosłownie przed samym nosem. Albo praca elektryka na zakładach tytoniowych, która podchodziła nieraz pod przemysłową alpinistykę. Albo prace elektryczne pod napięciem nad działającymi maszynami. Wszyscy mają stres - i pracownicy i pracodawcy.
Cytat:Jak twierdzi Grzegorz Tokarski, wiceprezes Krajowego Centrum Pracy, powoli zaczynamy dochodzić do ściany. Jego zdaniem stopa bezrobocia nie może spaść znacznie niżej, bez podjęcia zdecydowanych działań nastawionych na aktywizację długotrwale bezrobotnych.
- To liczna grupa, która w najbliższych latach może stanowi główne zaplecze kapitału ludzkiego w Polsce – komentuje. - Na odwrócenie trendów demograficznych potrzeba lat. Nadal nie jesteśmy świadkami masowych powrotów Polaków zza granicy. A potrzeby rekrutacyjne pojawiają się tu i teraz. Dlatego też, jednym z kluczowych wyzwań dla polskiej gospodarki w nadchodzących latach będzie skuteczne przywracanie na rynek pracy osób długotrwale pozostających bez zatrudnienia.
Jasne. Przecież ci ludzie często już pracują. Liczyć to można nie na nich, lecz na Ukraińców.
Cytat:Jak wynika z badania Randstad Award 2016, najważniejszym czynnikiem atrakcyjności miejsca pracy już trzeci rok z rzędu pozostaje wynagrodzenie i świadczenia pracownicze oferowane w danej firmie. Natomiast na drugim miejscu znalazło się bezpieczeństwo zatrudnienia (58 proc.) oraz przyjazna atmosfera pracy (56 proc.).
- Przyjazna atmosfera pracy to czynnik, o który może zadbać każda firma, niezależnie od posiadanych środków finansowych. Warto pogłębić wiedzę - zapytać pracowników, jak oceniają ten aspekt w swoich zespołach i całym przedsiębiorstwie, a także, co można zrobić, aby uzyskać satysfakcjonujące wszystkich rezultaty w tym obszarze - komentuje Kajetan Słonina, dyrektor zarządzający Randstad Polska.
Również Liliana Swoboda podkreśla, że ludzie uciekają z firm, które nie przywiązują wagi do kwestii miękkich. - Są pracownicy, którzy pomimo licznych propozycji pracy, nie odchodzą z firmy – nawet jeśli proponuje się im wyższe wynagrodzenie. Wolą swój obecny zakład, ponieważ doceniają panującą w nim atmosferę i dobrego szefa – tłumaczy.
I tutaj racja - lepiej jest zarabiać mniej, ale się dobrze czuć niż zarabiać więcej i tracić na zdrowiu psychicznym. Lepiej mieć to zdrowie niż wydawać wcześniej zarobione, większe pieniądze na późniejsze leczenie.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

