kuriozuś napisał(a): Ależ nie. W sytuacji opisanej w tej definicji (brak regulacji, warunki transakcji zależą tylko od zgody stron jej dokonujących) nikt nie mógłby się przyczepić do tego, że kupię od ciebie usługę zaciukania kogoś, albo porwania w niewolę. Tego nie proponuje nikt.Ciekawa sprawa, ale ja akurat spotkałem libertarian, którzy dokładnie coś takiego proponują, zaznaczając przy tym, że o ile samo porwanie w niewolę byłoby przestępstwem, to o tyle samo zlecenie porwania już nie.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

