El Commediante napisał(a): Zastanawialiście się kiedyś nad tym jak odmienne polska kultura tradycyjna ma spojrzenie na ostatnie 200 lat od reszty Europy?Obecny!
Cytat:XIXw. był dla tego kontynentu bezdyskusyjnie najlepszym wiekiem do tamtej pory (może wyjąwszy wojny napoleońskie).Bzdura nr. 1. Dla NIEKTÓRYCH państw Europy to był czas prosperity. Te państwa swoją dzisiejszą potęgę zawdzięczają XIX wiekowi. I te państwa pod koniec XIX wieku zdecydowały się, że już dosyć tego dobrego i czas się sąsiadowi do dupy dobrać. I WS to efekt, to kuluminacja całego okresu od 1815 do 1914.
Natomiast Wojny Napoleońskie to zasadniczo finał, taka "dogrywka" wieku XVIII. I kończą sie Kongresem Wiedeńskim i pierewszym tak długim okresem pokoju w Europie.
Cytat:Postęp technologiczny, emancypacja różnych środowisk i grup etnicznych, rozwój struktur demokratycznych, odkrycia naukowe i geograficzne - to wszystko sprawiło, że okres zaborów był (przynajmniej w rosyjskim) okresem największej prosperity tamtego regionu w dziejach (posiłkuję się wywiadem z historykiem ekonomii, którego teraz nie mogę znaleźć).Śmiem twierdzić, że to wszystko już w XVIII w. się zaczęło. Newton, Lavoisiere
Cytat:Wtedy też kształtował się świat jak znamy, tzw. "zachodni", ze wszystkimi premierami, ministrami, kanclerzami, emeryturą i obowiązkiem szkolnym, nowoczesną demokracją itp.I to już wcześniej się zaczęło. Rzeczpospolita niestety przegapiła okres formowania się systemów rządow centralnych, bo wolała walczyć z zamachami na złotą wolność. Zalążek rządu, Rada Nieustająca, powstał po I rozbiorze i to dzięki zaborcom, a nie pomimo. A Kongres Wiedeński czyli kluczowy moment w formowaniu się stosunków międzynarodowych przegapilim.
Cytat:Ale w naszej kulturze jest odwrotnie. Od XVIIw. zaczyna się nasza własna wielka smuta, która trwa do odzyskania niepodległości. A wszystko co było pomiędzy to nic tylko marność, bo Rzeczpospolitej nie ma na mapie.
To znowu jednak bzdura, a przynajmniej pół prawdy. Cała nasza kultura, nawet to gloryfikowanie "świetlanej przeszłości" powstala w XIX wieku. Co było przedtem? Kochanowski, Rej, może jeszcze Krasicki. A tak to większość szkolnych lektur, więkaszość noblistów (-tek) to wiek XIX. Ba, spor między romantyzmem a pozytywizmem do dziś jest obecny w naszej polityce.
Cytat:Zastanawiam się jaka w tym jest zasługa elit, które przecież były największymi poszkodowanymi na rozbiorach. Tylko szlachta dzierżyła władzę i zajmowała ziemię, więc to ona była stratna na przejęciu ich obu przez zaborców. Nie mieszczanie czy chłopi, którzy jeśli na rozbiorach nie korzystali zwiększeniem praw, albo specjalnym statusem w obrębie imperium (jak to było z zaborem rosyjskim), to raczej nie stracili.
Szlachta szlachcie nierówna. Jakie by znaczące nazwiska z XIX w. nie guglować, najczęsciej zaczyna sie od tekstu "potomek zubożałej szlachty". Właśnie ci potomkowie szaraczków, klientów magnackich itp przeszli w mieszczaństwo i stanowili trzon inteligencji. I tworzyli naszą kulturę.
Cytat:Mieliśmy więc rozdwojenie jaźni serwowane nam przez szlachetnie urodzonych - co z tego, że masz w domu prąd i wodę, a ulicami nie spływają ludzkie odchody? Masz się smucić, bo ojczyzny swojej nie masz.
Akurat na okres "prądu i wody" przypada radykalny zwrot w mentalności polskiej, zwany dziś pozytywizmem. Niestety, romantyzm zazwyczaj zwycieżał. Ale nigdy na tyle, żeby w tym czasie wywołac nowe powstanie. Te, jeśli już, wywoływał "produkt odpadowy" prądu i wody. Czyli socjalizm w jego wszystkich wariacjach i kolorach.
Cytat:Podobnie kiedy nastała IWŚ cały świat przeraził się do czego jest zdolna ludzkość ze swoim przemysłem i żądzą wojny. Tylko Polacy cieszyli się, bo odzyskali swoją ojczyznę.
Jak Ci już wypomniano, połowa Europy odzyskała. Całe Cesarstwo Królestwo się rozpadło.
Cytat:I tak mamy ze światem skrajnie odmienny stosunek do wieku XIX i IWŚ - dwóch najbardziej znaczących wydarzeń w dziejach świata. Nic dziwnego, że nie potrafimy się z nim dogadać. Ciekaw jestem co o tym myślicie.
No bo mamy kuźwa NASZ stosunek. Podobnie jak do Bitwy pod Grunwaldem, Powstania Chmielnickiego i jeszcze większej kupy rzeczy. Owszem, czasem warto takie stosunki sobie zobiektywizować, trochę obedrzeć z madmiarnego patosu i narodowej patyny. Ale sorry, nie zacznę nagle płakać nad losem biednego Ulryka von Jungingena, który niósł kaganek prawdziwej wiary i cywilizacji Zachodu. I został niecnie zabity przez barbarzyńców z ich pogańskim królem i niewiernymi wojskami.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

