bert04 napisał(a): W zasadzie "dla trzech objektów": Punkt obserwacji A, punkt soczewkowania B i punkt docelowy C. Ponieważ w kosmosie wszystkie trzy punkty się poruszają, w zależności od momentu pomiaru (w miejscu A) i tak otrzymujemy różne wyniki. Jednakże jeżeli czarna dziura znajduje się (względnie) pomiędzy A i C, czasoprzestrzeń się dodatkowo zniekształca.
W razie czego mój przykład dotyczył sytuacji kiedy czarna dziura jest z boku a nie pomiędzy obiektami. Jeden obraz idzie prosto, drugi po łuku za czarną dziurą. No ale Twoja odpowiedź mi starczy.
bert04 napisał(a): Określić "pozycję" centrum czarnej dziury to tak samo, jakbyś na mapie świata chciał wyznaczyć pozycję jądra Ziemii. Gdyby ktoś wykopał tunel do środka ziemii, przykładowo w Radomiu, to mógłbyś wyznaczyć odległość od przykładowo Krakowa do Radomia. Ale to nie oznacza, że wyznaczyłeś tym samym odległość od Krakowa do środka Ziemii.
To już zależy od tego czy tylko przestrzeń rozciągamy, czy dodajemy nowy wymiar przestrzenny. Powyższa analogia zdaje się dodawać nowy wymiar. Oraz pytanie jak tu z nieskończonościami albo rozrywaniem przestrzeni bo do tych dwóch nie jestem przekonany. Równie dobrze przestrzeń może być bardzo bardzo rozciągnięta, ale nadal posiadać określony punkt centrum.
bert04 napisał(a): Ale te osie są współzależne. Jeżeli Twój przykładowy księżyc porusza się z prędkością światła, to jego obraz nie dotrze do nas nigdy od momentu ruchu. Ani dziś, ani jutro, ani za rok. Jednakże istnieje możliwość, że obraz księżyca "staje" w momencie ruchu.
Podejrzewam że można by było obserwować efekty wywoływane przez jego lot, np grzyby przebił pierścienie saturna. Poza tym odnośnie stawania obrazu to pewnie prędzej by się rozmył doplerowsko w niebyt

bert04 napisał(a): Jest to notabene trochę inne sformułowanie paradoksu cząsteczek szybszych od światła. Einstein dzwoni przez "telefon nadświetlny" na swój domowy telefon i odbiera go jeszcze przed momentem, kiedy zadzwonił. Czy jakoś tak. Więcej poniżej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tachionowy_antytelefon
To bym ocenił po prezentacji w praktyce. Bo teoretyzować to można.
bert04 napisał(a): Nie, nie musimy. Ale proponuję mały eksperyment. Nadmuchaj balonik. Zaznacz flamastrem dwa punkty. Zmierz odległość. Spuść trochę powietrza. Zmierz odległość ponownie. Narzekaj, że wykorzystałeś "inną oś" do zmiany odległości na dwuwymiarowym obiekcie, jaką jest powierzchnia baloniku.
Uważam że analogia jest nietrafiona. Po pierwsze użyłeś czasu do opisania położenia. Po drugie nie chodzi przecież o to że odległość się zmienia, to wiadomo. Po trzecie co innego jest podać nową odległość a co innego stwierdzić że odległości nie ma bo kropki straciły kontakt.
bert04 napisał(a): Nasza czasoprzestrzeń to właśnie taka powierzchnia, która nie jest wbrew pozorom stała. Może się rozszerzać, zwężać a nawet skrzywiać. Ale ponieważ (jeżeli nie wliczymy SF) nie możemy jej opuścić, te skrzywienia są dla nas po prostu rzeczywistością.
A tak przy okazji, pytanie. Co nowego daje stwierdzenie "grawitacja zakrzywia czasoprzestrzeń" czego nie tłumaczy "grawitacja zakrzywia światło"? Analogicznie "grawitacja zakrzywia czasoprzestrzeń" a "grawitacja zakrzywia czas"? Gdzie tu wartość dodana?

