http://www.rp.pl/Reprywatyzacja-w-Warsza....html#ap-1
No, że też dopiero dzisiaj się o tym dowiedziałem. Nieźle... W ogóle jaka jazda. Jak śmieszna ta potencjalna kara jest w kontekście ilości nakradzionych pieniędzy. Prawo jest tak skonstruowane jakby miało zachęcać do tego typu przewałów.
Cytat:Bohaterka afery reprywatyzacyjnej i wieloletnia urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Marzena K. została w środę zatrzymana przez funkcjonariuszy CBA i dowieziona do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, która prowadzi śledztwo w jej sprawie. Zabezpieczono szereg dokumentów w jej domu dotyczących reprywatyzacji.
Podejrzana usłyszała cztery zarzuty dotyczące podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych, składanych w ciągu czterech ostatnich lat. Suma jest ogromna – chodzi o co najmniej 29 mln zł.
[...]
Z zebranych przez śledczych dowodów wynika, że skala zatajonego przez nią majątku jest znacznie wyższa.
Marzena K. w ciągu ostatnich czterech lat dostała od miasta ponad 38 mln zł odszkodowań za nieruchomości, do których roszczenia kupiła. Prywatnie to siostra Roberta Nowaczyka, adwokata, który doprowadził do reprywatyzacji ok. 50 adresów w Warszawie.
W Ministerstwie Sprawiedliwości K. pracowała od lat 90. do września tego roku, kiedy sama się zwolniła.
Jak ujawniliśmy, tłumaczeniom K. przeczą fakty. O lukach w oświadczeniach majątkowych za lata 2009–2015 urzędniczka niespodziewanie przypomniała sobie dopiero w połowie kwietnia 2016 r., tuż przed publikacją „Gazety Wyborczej", która ujawniła, że wartą miliony działkę pod adresem Chmielna 70 przy Pałacu Kultury odzyskała od miasta grupa adwokatów i urzędniczka.
K. zajmowała w ministerstwie wysokie stanowiska. Po wybuchu afery skierowano ją do wydziału skarg i wniosków „bez prawa udzielania im
odpowiedzi w imieniu Ministra Sprawiedliwości".
Sprawę oświadczeń Marzeny K. badała komisja dyscyplinarna przy ministrze sprawiedliwości. Została ukarana obniżeniem stopnia służbowego tydzień po złożeniu rezygnacji z pracy.
Za podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych grozi do pięciu lat więzienia.
Podejrzana przyznała się i potwierdziła fakty wskazane w zarzutach – mówi nam Anna Zimoląg, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
Marzena K. pozostanie na wolności za kaucją w wysokości 500 tys. zł, ma także zakaz opuszczania kraju.
No, że też dopiero dzisiaj się o tym dowiedziałem. Nieźle... W ogóle jaka jazda. Jak śmieszna ta potencjalna kara jest w kontekście ilości nakradzionych pieniędzy. Prawo jest tak skonstruowane jakby miało zachęcać do tego typu przewałów.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

