W ramach nieplanowanych zakupów w trakcie dalekiej podróży wszedłem w posiadanie tej książki:
![[Obrazek: 981.jpg]](http://www.soniadraga.pl/materialy/prod/big/981.jpg)
Instytut młodych naukowców
skuszony recenzją i nazwiskiem autora, które pozytywnie mi się kojarzyło. Książka dobrze wypadła w roli wakacyjnego czytadła, a i po wakacjach warto po nią sięgnąć. Ma nieźle skonstruowaną intrygę kryminalną której akcja rozgrywa się w środowisku pierwszych roczników przyszłej najlepszej uczelni technicznej świata - słynnego Massachusetts Institute of Technology. Dzielni, mądrzy i prawi studenci Instytutu, wraz z jedną studentką, jeszcze mądrzejszą, równie dzielną i prawą, a do tego urodziwą, stają przed zadaniem, ni mniej, ni więcej, tylko uratowania miasta i Instytutu, przed skutkami działań człowieka wykorzystującego wiedzę naukową w złym celu. Druga połowa XIX wieku, apoteoza wiedzy i rozumu, to niemal holmesowskie klimaty. Niestety pan Matthew Pearl nie jest sir Arhurem Conan Doylem, i w pewnym momencie intryga nieco mu się rozłazi i traci na wiarygodności. Pomimo tych mankamentów, warto podążyć za autorem do XIX wiecznego Bostonu i obejrzeć jego oczami narodziny naszego świata.
Polecam
![[Obrazek: 981.jpg]](http://www.soniadraga.pl/materialy/prod/big/981.jpg)
Instytut młodych naukowców
skuszony recenzją i nazwiskiem autora, które pozytywnie mi się kojarzyło. Książka dobrze wypadła w roli wakacyjnego czytadła, a i po wakacjach warto po nią sięgnąć. Ma nieźle skonstruowaną intrygę kryminalną której akcja rozgrywa się w środowisku pierwszych roczników przyszłej najlepszej uczelni technicznej świata - słynnego Massachusetts Institute of Technology. Dzielni, mądrzy i prawi studenci Instytutu, wraz z jedną studentką, jeszcze mądrzejszą, równie dzielną i prawą, a do tego urodziwą, stają przed zadaniem, ni mniej, ni więcej, tylko uratowania miasta i Instytutu, przed skutkami działań człowieka wykorzystującego wiedzę naukową w złym celu. Druga połowa XIX wieku, apoteoza wiedzy i rozumu, to niemal holmesowskie klimaty. Niestety pan Matthew Pearl nie jest sir Arhurem Conan Doylem, i w pewnym momencie intryga nieco mu się rozłazi i traci na wiarygodności. Pomimo tych mankamentów, warto podążyć za autorem do XIX wiecznego Bostonu i obejrzeć jego oczami narodziny naszego świata.
Polecam

